Za Lee Selbym (23-1, 8 KO) od dłuższego czasu ciągnie się przydomek "walijski Mayweather". Z jednej strony może to być zaszczyt, ale z drugiej, co przyznaje sam zainteresowany, duże brzemię.
- To fatalny pseudonim. Jak można mnie nazywać walijskim Mayweatherem? Mayweather jest jeden. Ja jestem ćwiartką tego, kim jest on. Określanie mnie w ten sposób to dla niego zniewaga. Mayweather jest najlepszym pięściarzem naszych czasów - podkreślił Selby.
Walijczyk wystąpi w nocy z soboty na niedzielę na gali w MGM Grand w Las Vegas, gdzie będzie bronić tytułu IBF w wadze piórkowej w starciu z Argentyńczykiem Jonathanem Victorem Barrosem (41-4-1, 22 KO).
Główną atrakcją weekendowych zawodów będzie starcie rewanżowe pomiędzy Carlem Framptonem a Leo Santa Cruzem o pas WBA Super w tym samym limicie.