GARGULA W SOBOTĘ ZABOKSUJE Z NIEPOKONANYM RYWALEM

Piotr Fajks, Informacja własna

2017-01-17

- W zeszłą środę dostałem oficjalne potwierdzenie, że boksuję w sobotę. Już wcześniej miałem informacje o tym starcie, ale czekałem na oficjalnie wieści. Sumiennie trenowałem - uspokaja Tomasz Gargula (18-4-1, 5 KO), który w najbliższą sobotę w Danii skrzyżuje rękawice z Niemcem Stefanem Haertelem (12-0). Dla Polaka będzie to pierwszy tegoroczny występ.

Popularny "Tomera" na brak startów nie może narzekać. W najbliższy weekend zaboksuje w Danii, a już 4 marca podczas gali w Dzierżoniowie ma spotkać się z Robertem Parzęczewskim (14-1, 8 KO). Grafik więc napięty.

- Póki co skupiam się na pojedynku z Niemcem. Oczywiście nie jadę tam w roli faworyta, ale w ogóle mi to nie przeszkadza. Jeśli chcę przechylić szalę na swoja korzyść, bez wątpienia muszę tego chłopaka po prostu położyć. Trenowałem solidnie, a dla mnie najważniejsze jest to, by dać dobrą i efektowną walkę, zostawiając przy tym całe serce w ringu. Rywal jest ode mnie sporo młodszy, niepokonany, lecz sugerując się jego rekordem można domniemywać, że przy tym nie bije jakoś specjalnie mocno - analizuje pięściarz z Nowego Sącza.

- Trzeba spróbować pokusić się w Danii o niespodziankę, wrócić bez żadnej kontuzji i po kilku dniach odpoczynku rozpocząć przygotowania do walki z Parzęczewskim. Miałem już okazję obejrzeć Roberta w akcji. To młody, ambitny chłopak, w dodatku obdarzony mocnym uderzeniem. Uzgodniłem z promotorem Mariuszem Grabowskim, że nasz pojedynek odbędzie się w połowie naszym limitów, czyli idziemy na kompromis, umowny limit pomiędzy wagą super średnią a półciężką. Każdy zna mój styl, a że nie należę już do najmłodszych, to specjalnie za dużo nie da się zmienić w tym moim boksie. Najważniejsze, że w ogóle mogę cieszyć się tym boksem - dodał Gargula.