MARCIN REKOWSKI: WIERZĘ W SPRAWIENIE NIESPODZIANKI

Piotr Fajks, Informacja własna

2017-01-13

- Styl boksowania Kameruńczyka powinien mi pasować. Ten facet lubi iść do przodu, wywierać presję, a ja lubię takich zawodników. Jest przy tym jednak obdarzony piekielnie mocnym ciosem - analizuje Marcin Rekowski (18-4, 15 KO), który 28 stycznia ma zmierzyć się w Chinach z Carlosem Takanem (33-3-1, 25 KO).

W środowisku pojawiły się głosy, że do tego pojedynku może ostatecznie nie dojść, ale jeszcze dziś o godzinie piętnastej Marcin był pewien, że wszystko jest w porządku.

- Wiem po co lecę taki kawał świata. Wierzę w swoje zwycięstwo, mimo iż znaczna większość kibiców i dziennikarzy już na samym starcie mnie skreśla. Tak naprawdę wcale się tym nie przejmuję. Wiem doskonale na co mnie jeszcze stać w tym sporcie. Oczywiście Takam  jest zdecydowanym faworytem, to nie podlega żadnej dyskusji, lecz w swoim boksie też popełnia błędy i warto zwrócić uwagę na fakt, że nie jest już najświeższym pięściarzem. Na pewno muszę zwrócić szczególną uwagę na jego mocny cios, z czego on zresztą słynie. Chwila nieuwagi może mnie drogo kosztować. Analizując jego poczynania w ringu mogę powiedzieć, że stylem powinien mi pasować. Ten facet walczy ofensywnie, lubi iść do przodu, a ja właśnie z takimi przeciwnikami lubię się mierzyć. Jestem już na ostatniej prostej, kończę niedługo sparingi i czuję się bardzo dobrze. Wydaje mi się, że jestem w dobrej dyspozycji i odpowiednio nakręcony na ten pojedynek. Nie mamy konkretnego planu na walkę, ale kilka akcji pod kątem Takama przygotowaliśmy. Tak naprawdę i tak wszystko zweryfikuje ring, więc nie ma co za dużo planować. Muszę wyjść i po prostu zrobić swoje, sprawiając przy okazji sobie oraz kibicom miłą niespodziankę na początku roku - mówi Rekowski.