Pale se z mordercami. Otwieramy drzwi, otwieramy ogień. Lepiej zostań w domu, bo pochłonie cie ogień.
Kiedy będziesz oglądał ten teledysk, za plecami Kinga Louie'ego zobaczysz Eda Browna.
To ten czarnuch w kolorowym t-shircie z kotwicami.
Mówią, że diabeł ma w Chicago nadgodziny.
Ponad siedemset trupów w 2016, więcej niż w Nowym Jorku i LA razem wziętych.
King Louie nazwał to miasto Chirakiem. To miasto pachnie wojną jak Warszawa. King Louie dostał kulę w łeb i przeżył.
Rok później zginął Ed Brown. Kula w łeb na parkingu i na pogrzebie lamenty. Ktoś powiedział, że Brown boksował na chłodno.
Kłuł długim jabem i powoli szedł do przodu za podwójną gardą. Uderzał prawym prostym z pełnym poświęceniem.
Kościsty i wysoki, ale mocny w półdystansie. Ciosy na korpus jak seria z uzi.
Jakby drill płynął mu w żyłach.