Federacja WBC poszła na rękę Tony'emu Bellew (28-2-1, 18 KO) i choć ten zamiast obowiązkowej obrony wybrał się do wagi ciężkiej na starcie z Davidem Haye'em (28-2, 26 KO), pozostanie na tronie. W międzyczasie jednak Marco Huck (40-3-1, 27 KO) i Mairis Briedis (21-0, 18 KO) zaboksują o tymczasowy pas World Boxing Council kategorii cruiser.
Pojedynek odbędzie się prawdopodobnie 18 marca bądź 1 kwietnia, w jednym z niemieckich miast. Bardziej preferowany jest ten późniejszy termin, bo przecież Huck miał problemy z prawą ręką. W stawce poza pasem WBC Interim będzie również mniej prestiżowy tytuł IBO należący do Hucka.
- To świetna okazja na zagarnięcie dwóch tytułów za jednym razem - zaciera ręce niepokonany Łotysz.
- Na pewno muszę ciężko trenować i być w życiowej formie. Walczę zawsze czysto, natomiast Huck to taki trochę brudny bokser, często fauluje. Zobaczymy jaka szkoła wygra - kontynuował Briedis.
- Mój zawodnik długo pozostawał anonimowy dla kibiców, ale w środowisku był znany. Sparował z Kliczką, Kowaliowem, Huckiem czy Włodarczykiem i wszyscy wiedzieli, jak dobrym jest pięściarzem - wtrącił do dyskusji Al Siesta, doradca Łotysza.
Obchodzący za tydzień 32. urodziny Briedis jest policjantem. I nie chce rezygnować z tej funkcji, nawet jeśli zostanie nowym mistrzem.
- Kiedy zaczynałem, boks w moim kraju był kojarzony z mafią, gangsterami i czymś złym. Teraz mam misję i zmieniam postrzeganie tego sportu przez moich rodaków.