TRENER ŁAPIN I WAWRZYK Z SZACUNKIEM O WILDERZE, ALE BEZ STRACHU

Redakcja, PolsatSport.pl

2017-01-07

- To wielkie wyzwanie, nie tylko dla Andrzeja, ale całej naszej grupy - nie ukrywa Fiodor Łapin, szkoleniowiec Andrzeja Wawrzyka (33-1, 19 KO), komentując jego walkę z mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBC, Deontayem Wilderem (37-0, 36 KO). Pojedynek odbędzie się 25 lutego w Birmingham, czyli niedaleko domu rodzinnego Amerykanina, a na rozpisce znajdą się jeszcze Artur Szpilka (20-2, 15 KO) oraz Izu Ugonoh (17-0, 14 KO).

- Walka o taki pas w Ameryce, przy prawdopodobnie pełnej hali, to marzenie każdego zawodnika, ale i jakaś szansa. Boks jest nieprzewidywalnym sportem i czasem takie niespodzianki się zdarzają. Ciosy Andrzeja naprawdę ważą swoje i jeśli ktoś myśli inaczej, to grubo się myli. Jeśli do tego dojdzie szybkość, to pojedziemy do Alabamy z wielką wiarą - kontynuował trener polskiego pretendenta w rozmowie z Tomaszem Ołdakiem.

- Nie uważam Wildera za najlepszego zawodnika. Popełnia swoje błędy i porównałbym go poziomem do Anthony'ego Joshuy. Nie jest to jeszcze klasa Lewisa, Holyfielda, Tysona czy braci Kliczko z najlepszych lat. Natomiast jest to na pewno ścisła czołówka. Ma bardzo długie ręce i niewygodny lewy prosty, na co zresztą zwracał nam również uwagę Artur Szpilka. Pozostaje ostrożny w ringu, a przy tym potrafi bardzo dobrze skontrować - dodał Łapin.

- Cały czas zasuwamy na pełnych obrotach. To najważniejsza walka w moim życiu i trzeba zbudować na nią formę życia. Wilder jest wysoki, niewygodny, ale są luki w jego obronie. Trzeba trafić w tempo jego ciosów i wtedy zaatakować. Ale już na początku trzeba byłoby mocno go uderzyć, żeby nabrał trochę respektu, bo gdy już się rozluźni, bywa bardzo groźny - mówi sam Wawrzyk, który do USA wyleci dwa tygodnie przed terminem.

- Na pewno będę w najlepszej formie w karierze, a do ringu wyjdę po zwycięstwo - dodał zmotywowany Andrzej.