JEDNAK NIE OTWORZONO PRÓBKI B POWIETKINA

Redakcja, ESPN

2017-01-06

Trwa saga z rzekomym dopingiem Aleksandra Powietkina (31-1, 23 KO). Rosjanin na przestrzeni siedmiu miesięcy dwukrotnie wpadł na wyrywkowym badaniu organizacji VADA, choć w obu przypadkach zakazane środki w jego organizmie wystąpiły w śladowych ilościach, co budziło spekulacje i linię obrony strony rosyjskiej. Teraz kolejne zamieszanie.

Rosjanin 17 grudnia miał spotkać się z Bermane'em Stiverne'em w walce o pas WBC wagi ciężkiej w wersji tymczasowej. Na godziny przed potyczką ogłoszono, że Rosjanin wpadł na wyrywkowym badaniu i walkę anulowano. "Sasza" i tak zaboksował, tylko z innym rywalem. Zamiast Stiverne'a między liny wyszedł Johann Duhaupas (34-4, 21 KO), który poległ w końcówce szóstej rundy po mocnym sierpie reprezentanta gospodarzy.

Zakazaną ostarynę znaleziono u boksera w próbce pobranej 6 grudnia. Kolejne pobrano 13 i 15 grudnia. W obu przypadkach wynik badania był już wtedy negatywny. Analizy przeprowadziła agencja antydopingowa VADA. Następnie okazało się, że stężenie ostaryny w organizmie 37-latka było minimalne - wynosiło tylko 0,00000000001 grama. Obóz Powietkina twierdził, że to dowód na to, iż zawodnik przyjął tę substancję poprzez jedzenie lub suplement kilka miesięcy, a może nawet rok wcześniej. Zdecydowano więc o otworzeniu próbki B.

Wszystko miało odbyć się kilkanaście godzin temu w laboratorium w Los Angeles, lecz obóz "Saszy" postanowił przełożyć wszystko na inny termin. Kiedy? Jeszcze nie sprecyzowano.

Przypomnijmy, że wcześniej w podobnych okolicznościach, tylko z innym środkiem (meldonium), odwołano walkę Powietkina z Deontayem Wilderem.