CZTERY WALKI MISTRZOWSKIE W JAPONII

Redakcja, Informacja własna

2016-12-31

Wielkie gale sylwestrowe - zarówno w boksie jak i MMA, to już japońska tradycja. Walk mistrzowskich nie mogło zabraknąć również dzisiaj.

W Tokio rozegrano dwie takie potyczki. Ryoichi Taguchi (25-2-2, 11 KO) już po raz piąty obronił tytuł mistrza świata federacji WBA kategorii junior muszej. Na jego drodze stanął niepokonany dotąd Carlos Canizales (16-0-1, 13 KO). Po dwunastu rundach jeden z sędziów typował wygraną championa 116:112, drugi pretendenta 112:116, a pogodził ich trzeci, który wytypował remis 114:114. Dzięki remisowi reprezentant gospodarzy zachował pas.

Pod koniec kwietnia Jezreel Corrales (21-1, 8 KO) zdobył tytuł mistrza świata organizacji WBA w wadze super piórkowej po niespodziewanym nokaucie w drugiej rundzie nad Takashi Uchiyamą (24-2-1, 20 KO). Dziś doszło do rewanżu. I znów lepszy okazał się Panamczyk, choć tym razem musiał napracować się na sukces znacznie bardziej. Japończyk rzucił nawet rywala na deski w piątej rundzie, ale pomimo nokdaunu i własnego podwórka po ostatnim gongu sędziowie wskazali niejednogłośnie na Corralesa - 115:112, 113:114 i 117:110.

Również dwa takie pojedynki rozegrano w Kioto. Yukinori Oguni (19-1-1, 7 KO) w trzecim starciu ciosem na korpus doprowadził faworyzowanego Jonathana Guzmana (22-1, 22 KO) do liczenia. To w ostatecznym rozrachunku dało mu zwycięstwo na wszystkich kartach 115:112. Tym samym Japończyk odebrał pięściarzowi z Dominikany pas IBF dywizji super koguciej, czy też jak kto woli junior piórkowej.

Tytuł WBA wagi muszej obronił natomiast po raz czwarty Kazuto Ioka (21-1, 13 KO). Co prawda sam zapoznał się raz z deskami po kontrze Yutthana Kaensy (15-1, 6 KO), ale kilka minut później to on był już górą. Koniec nastąpił po dwóch liczeniach w siódmym starciu.