Dziewięć miesięcy temu Sullivan Barrera (18-1, 13 KO) dał dobry, choć przegrany ostatecznie pojedynek Andre Wardowi. Potem wyzywał do walki praktycznie każdego z szerokiej czołówki wagi półciężkiej, by powrócić dziś nad ranem w wielkim stylu.
Kubańczyk już w pierwszej rundzie rzucił Wiaczesława Szabrańskija (17-1, 14 KO) na deski. Ukrainiec wrócił udaną drugą odsłoną. Tym razem to rywal był liczony do ośmiu. Kolejny nokdaun nastąpił "dopiero" w piątej odsłonie. Sullivan powtórzył ten wyczyn raz jeszcze w siódmej, zwyciężając po trzecim nokdaunie. Dodatkowo zdobył regionalny pas USNBC.
- Obiecywałem wam, że tak to się wszystko skończy i dotrzymałem słowa - powiedział po wszystkim zadowolony ze swojej postawy Kubańczyk.