BABILOŃSKI ZARZUCA MASTERNAKOWI TCHÓRZOSTWO, MASTERNAK RIPOSTUJE

Redakcja, Informacja własna

2016-11-15

Rozgorzała dyskusja odnośnie potencjalnej walki Krzysztofa Głowackiego (26-1, 16 KO) z Mateuszem Masternakiem (37-4, 26 KO). Współpromujący tego pierwszego Tomasz Babiloński zarzucił "Masterowi", że ten obawia się "Główki" i odrzucił ofertę takiej konfrontacji. Z kolei pięściarz z Wrocławia twierdzi coś zupełnie innego.

"Wczoraj złożyliśmy Masternakowi ofertę na walkę z Głowacki 25 lutego. Dostaliśmy odmowę. I to odróżnia pierwszą ligę od ekstraklasy" - napisał Babiloński.

"Chciałem spełnić marzenia zawodników. Ktoś nie potrafi przyjąć wyzwania" - dodał szef stajni Babilon Promotion.

"Dziś znów gorąco o mnie w mediach, szkoda tylko, że zamieszany jestem w potyczki okołoringowe, od których zawsze bardzo stronię. Skoro jestem w centrum zamieszania, zabiorę głos.

Wczoraj popołudniu dostałem telefon od wysłannika Babilońskiego z zapytaniem, czy byłbym zainteresowany walką z Krzyśkiem Głowackim w lutym 2017. Zaznaczę, że kilka tygodni temu sam wyraziłem taką chęć! Odpowiedziałem więc, że oczywiście jestem chętny takiej walki, natomiast żadnych ofert osobiście przyjmować nie mogę, ponieważ zabrania mi tego kontrakt. Do dnia 31 grudnia oferty takie można składać mojemu obecnemu promotorowi. Dziś dowiaduję się, że dostałem propozycję walki, wystraszyłem się i odmówiłem. Nie wiedziałem - śmiać się z tego czy płakać! Śmieszy mnie to, ponieważ moja dotychczasowa kariera pokazuje, że walczę przecież "bezpiecznie pod kloszem" (Moskwa, Monte Carlo, Paryż, RPA, Londyn). Trzeba by być wariatem albo złośliwcem, by zarzucać mi tchórzostwo. Natomiast płakać mi się chce, ponieważ zastanawiam się, czy to przypadkiem nie jest prowokacja? Master negocjuje walki za plecami promotora, czego się spodziewać - wydłużenia kontraktu czy kar pieniężnych?

Będę gościem w poniedziałkowym Pancherze, poprosiłem gospodarzy programu o zaproszenie również Tomka Babilońskiego, miło by było wyjaśnić tę sprawę, na pewno kibice by tego oczekiwali. Tomek jednak zaproszenia nie przyjął, tłumacząc się wyjazdem na galę Kowaliow vs Ward. Czy to oznaka strachu? Ja spekulować nie będę." - ripostuje były mistrz Europy kategorii junior ciężkiej.