ORTIZ: IDĘ PO NOKAUT - SCOTT: MUSZĘ POSKROMIĆ LWA
Luis Ortiz (25-0, 22 KO) oraz Malik Scott (38-2-1, 13 KO) spotkali się w czwartek w Monte Carlo na ostatniej konferencji prasowej przed sobotnią walką.
- Tam, skąd pochodzę, nie mówi się dużo. Nie będę kłamać - jedyne, co potrafię, to bić, walczyć. Chcę, żeby wszyscy zawodnicy wiedzieli, że kiedy wchodzą ze mną do ringu, to idę po nokaut - powiedział Kubańczyk.
- Ortiz jest niebezpieczny, ma nieocenione doświadczenie, mocny cios, nie jest wolny, jest atletyczny. Ale wierzę, że jestem najbardziej utalentowanym zawodnikiem wagi ciężkiej na świecie. Ortiz to lew, którego muszę poskromić - mówił z kolei Amerykanin.
Ortiz i Scott będą rywalizować o wakujący pas WBA Inter-Continental w wadze ciężkiej. Dla tego pierwszego będzie to debiut na europejskim ringu i pierwsza walka pod banderą brytyjskiej grupy Matchroom Boxing, która promuje m.in. mistrza świata IBF Anthony'ego Joshuę.
Transmisja od 20:00 na antenie Polsat Sport Fight.
polsat sport fight
Ortiz go zje. Scott polozy sie przy pierwszej okazji.
dzięki
Ortiz jest najgroźniejszy w półdystansie. Myślę, że na dystans można go ograć i Scott chyba takie umiejętności posiada.
xxx
Ortiz to out-boxer, który po prostu z zwarciu czuje się bardzo dobrze. I chociaż lubi kończyć rywali w półdystansie (Kayode, Jennings) to podstawę jego boksu stanowią ciosy proste w dystansie. Często się mówi, że Kubańczyk jest podobny do R. Bowe. I rzeczywiście sporo w tym prawdy - obaj są czarni, duzi, mocno biją, umieją walczyć w zwarciu, mają zamiłowanie do overhandów i lubią robić krzywdę rywalom. Jednak o ile Bowe (który też świetnie boksował na dystans, był uważany przez pewien czas za najlepiej operującego jabem ciężkiego) kochał bójki i wymiany w półdystansie i często sam w ten półdystans się pakował, o tyle Ortiz zdecydowanie woli boksować na dystans. Bowe cały czas parł do przodu, Ortiz niekoniecznie. Było to widać w walce z BJ, było to widać w walce z Barrettem i Vidondo, w których odpychał pchających się na niego rywali rywali lub po wejściu jednym-dwoma ciosami w zwarciu uciekał zaraz do boksowania na dystans.