SKANDAL! CHARR ZOSTAŁ BEZ WALKI TYMCZASOWYM MISTRZEM ŚWIATA WBA

Leszek Dudek, Bild

2016-11-05

Trudno opisać słowami to, co najstarsza federacja bokserska wyprawia z pasami mistrzowskimi. Niemal w każdej kategorii World Boxing Association posiada trzech mistrzów, dzięki czemu może aż trzy razy częściej pobierać opłaty za sankcjonowanie walk o tytuły. W niewyjaśniony sposób skorzystał na tym Manuel Charr (30-4, 17 KO), który otrzymał bez powodu pas tymczasowego mistrza świata wagi ciężkiej. Jakim prawem?

Skąd tak niedorzeczna decyzja władz WBA, które zapowiadały przecież zmiany i wyłanianie jednego czempiona dla każdej kategorii? Szanowana niegdyś federacja ma prawo wycofać się ze swoich słów, lecz mogłaby chociaż stosować się do zasad ze swojego statutu. Najnowsza historia pokazuje jednak, że te zawsze można nagiąć i nawet jeśli mistrzowie WBA muszą czasem się ze sobą spotkać (tylko teoretycznie, bo niektórzy w ogóle się tym nie martwią - jak w wadze super koguciej, gdzie nikogo nie da się zmusić do stoczenia pojedynku z Kubańczykiem Rigondeaux), to w miejsce pokonanego za moment wskazuje ktoś inny i na koncie federacji kasa się zgadza...

32-letni Charr nie ponosi tu żadnej winy. W rozmowie z niemieckim "Bildem" zapowiedział, że w styczniu zamierza przystąpić do pierwszej obrony tytułu, a następnie stoczy walkę o poważniejszy pas (WBA regular lub WBA Super) ze zwycięzcą pojedynku Briggs-Browne albo Kliczko-Joshua. "Diamentowemu Chłopakowi" szykują się więc dwie duże wypłaty, chociaż przegrał trzy z ostatnich siedmiu pojedynków i aż dwa razy był brutalnie nokautowany - w 2014 roku przez Powietkina i przed rokiem przez Łotysza Briedisa, który występuje w kategorii cruiser i był od Charra o 14 kilo lżejszy.

Największe zwycięstwo Manuela w ostatnim czasie to powrót do boksu po postrzeleniu w tureckim kebabie. To jednak stanowczo za mało, by otrzymać walkę o tytuł mistrza świata - nawet w wersji tymczasowej, nie mówiąc już o samym pasie! WBA po raz kolejny strzela sobie w kolano i traci wizerunkowo w oczach całego środowiska, ale najsmutniejsze jest to, że razem z najstarszą federacją traci też boks jako dyscyplina sportu. Bo jak ten cyrk można traktować poważnie?