Manny Pacquiao (58-6-2, 38 KO) walczył już z dużo większymi rywalami, ale najnowszy pomysł jego promotora zakrawa na szaleństwo.
Filipińczyk wróci na ring 5 listopada na gali w Las Vegas, gdzie zmierzy się z Jessie'em Vargasem (27-1, 10 KO). W stawce tego pojedynku znajdzie się pas WBO w kategorii półśredniej.
- Jeśli Manny będzie dominować i prezentować się tak jak w przeszłości - i jeśli nadal będzie chciał walczyć - będą różne nazwiska do rozważenia. Może nawet pomyślimy o walce z Gołowkinem - oznajmił Bob Arum.
Trudno oczywiście poważnie traktować słowa o konfrontacji z dominatorem wagi średniej. 84-letni promotor sam za chwilę rozluźnił atmosferę, stwierdzając, że na Filipinach być może będzie się doradzać "Pac Manowi" taką potyczkę, jeśli nie będzie we właściwy sposób głosować w Senacie.
Pacquiao nigdy nie boksował w kategorii wyższej niż półśrednia. Największa waga, jaką zanotował podczas oficjalnej ceremonii na dzień przed pojedynkiem, wynosiła 147 funtów. Limit dywizji średniej, w której właścicielem trzech tytułów mistrzowskich jest Gołowkin, to 160 funtów.