Podczas pobytu w Portoryko Saul Alvarez (48-1-1, 34 KO) nie wykluczył, że da możliwość rewanżu Miguelowi Cotto (40-5, 33 KO), którego pokonał w listopadzie ubiegłego roku.
- Kolejna walka z Cotto byłaby dla mnie zaszczytem. Jak dotąd nie było żadnych rozmów. Zobaczymy, czy uda się do tego doprowadzić - powiedział "Canelo", który zawitał do ojczyzny swojego rywala po odbiór wywalczonego w ubiegłym miesiącu pas WBO w wadze junior średniej.
Do rewanżu mogłoby dojść w pierwszym kwartale 2017 roku. Możliwe też jednak, że Alvarez wróci na ring dopiero w maju. W tym miesiącu chciałby się zmierzyć z Billym Joe Saundersem, czempionem WBO w kategorii średniej. Potem, we wrześniu, ma dojść do wielkiej potyczki z Giennadijem Gołowkinem (36-0, 33 KO), właścicielem trzech pozostałych tytułów w limicie 160 funtów.
Robert Diaz, matchmaker pracujący stajni Golden Boy Promotions, która promuje Alvareza, podkreśla, że walka rewanżowa z Cotto jest jak najbardziej realna.
- To będzie wielki rok dla "Canelo" i jego kibiców. Na pewno jest możliwy rewanż. Pierwsza walka była świetna, któż nie chciałby zobaczyć raz jeszcze rywalizacji pomiędzy Meksykiem a Portoryko? Cotto i jego współpracownicy to nasi dobrzy koledzy. Jesteśmy blisko, a Miguel to dla mnie wzór sportowca - oznajmił.
Pierwszą walkę "Canelo" wygrał jednogłośną decyzją sędziów, ale Cotto do dzisiaj utrzymuje, że werdykt był niesłuszny.