ORTIZ: ONI WSZYSCY TO PI**Y. BĘDĘ NIEKWESTIONOWANYM MISTRZEM

Jake Donovan, boxingscene.com

2016-10-16

Luis Ortiz (25-0, 22 KO) nie ma zbyt dobrego zdania o swoich konkurentach w wadze ciężkiej. - Oni wszyscy to pi**y - mówi.

Kubańczyk od dłuższego czasu bezskutecznie zabiega o wielką walkę. Już dawno przestał wierzyć, że przyniesie ją turniej WBA, w którym miał się zmierzyć z Aleksandrem Ustinowem, a potem ze zwycięzcą pojedynku rewanżowego Fury-Kliczko. Dzisiaj wiemy już, że do żadnej z tych konfrontacji nie dojdzie, a turniej prawdopodobnie zostanie przerwany.

- Nawet przy nakazie WBA żaden z tych facetów nie chce ze mną walczyć. Od początku podejrzewaliśmy, że po prostu oddadzą nam pas, bo wszyscy będą uciekać jak tchórze. Nie wiem, co się z tym [turniejem] w tej chwili dzieje. Wiem tyle, że żaden z uczestników turnieju nie chce ze mną boksować - powiedział.

37-latek ma nadzieję, że jego kariera nabierze w końcu rozpędu po tym, jak podpisał kontrakt z liderem brytyjskiego rynku i jedną z najmocniejszych firm w całym świecie zawodowego boksu - Matchroom Boxing. Stajnia, na czele której stoi Eddie Hearn, promuje m.in. Anthony'ego Joshuę (17-0, 17 KO), mistrza świata IBF.

- Nie spocznę, dopóki nie będę niekwestionowanym mistrzem wagi ciężkiej. Wszyscy ci tchórze uciekają, ale w końcu będą musieli stawić mi czoła - stwierdził Kubańczyk.

Ortiz wróci na ring 12 listopada w Monte Carlo. W debiucie pod banderą brytyjskiej stajni skrzyżuje rękawice z Amerykaninem Malikiem Scottem (38-2-1, 13 KO).