SPORT, REKREACJA, RELAKS... CZYM JEST 'WHITE COLLAR BOXING'?

Leszek Dąbrowski, Informacja własna

2016-10-05

Niesiony chęcią poznania z bliska walk największych amatorów wśród amatorów, zawitałem wieczorem do Gdańskich Doków. Przygoda zaczęła się pod bramą Solidarności, gdzie zaczęła się wolność! Czy tu zacznie się nowe życie pięściarskich elit?

Pierwsza walka, jaką zobaczyłem uświadomiła mi, że jestem wypaczonym kibicem spragnionym prawdziwej sportowej rywalizacji, a to co zobaczyłem nie było nawet pierwszym krokiem bokserskim.

Z toku rozumowania zbił mnie organizator, podpowiadając, że widziałem w ringu "zawodnika", który w wieku 35 lat mając wysokie stanowisko w społecznej hierarchii biznesu, nie wiedział co to jest Wychowanie Fizyczne (popularnie zwane W-F) i dopiero na sali uczył się koordynacji, jak małe dziecko stawiając pierwsze kroki w ruchowej, skomplikowanej maszynie jakim jest organizm mężczyzny. Poprawił więc pewność siebie, stracił 10 kilogramów i odważył się wyjść do takiego starcia na oczach rodziny i znajomych.

Powyższy fakt zmienił moje postrzeganie "kalek ringu" na dziecięcą zabawę w boks w wykonaniu dużych chłopców, którzy poczuli zew prawdziwej męskiej rywalizacji.

Skonani schodzili z ringu, bo dla nich to był przecież istny maraton. Każda runda to co najmniej 10 kilometrów wycieńczającego biegu dla nieprzywykłych do wysiłku organizmów, obudowanych brakiem aktywności i nadmiarem "paliwa".

Dziwne rzeczy zaczynają się po wyjściu z szatni, bo z nieporadnego robaka przeobraża się na powrót w motyla elit, błyszcząc nienagannym garniturem, uśmiechając się jak Roger Moore wraca w kręgi swoich; niepomny, że przed momentem nieomal padał na deski pod naporem ciosów "kolegi zza biurka". Nikt nie uwierzyłby, że przed chwilą miał rękawice na rękach, a z nosa ciekła krew.

Lecz to nie wszystko! Prawdziwe zdziwienie dopadło mnie po pierwszym gongu walki wieczoru. Ci zawodnicy wiedzieli do czego służą nogi, co to jest balans, zejścia i kontry. Pierwsza runda pokazała na co stać tych, którzy stoczyli już w podobnych warunkach kilka walk. Podobnie jak na gali zawodowej, tak tutaj kibic boksu może się w końcu odnaleźć.

Wcześniejsze "walki" należy uznać za dobrą zabawę dla wszystkich, począwszy od tych w ringu, łącznie z sędzią, a skończywszy na żywo reagujących kibicach, wśród których były rodziny, kumple z biura, czy koledzy ze szkolnej ławy - dopingując tak, jakby zawodnicy walczyli o pas mistrza świata wszechwag.

Podsumowując - gala nie mieści mi się w żadnych kanonach dotychczas naznaczonych przez boks. Jest osobnym bytem dającym odreagowanie zaprzężonym w korporacyjne cugle męskim hormonom i podświadomemu dominowaniu w stadzie - czyli to co zabiera dresscode i sztuczna kultura korporacji - dając w ciągu tych 10 minut spełnienie najgłębszej natury człowieka.

Dlatego twierdzę, że gale tego pokroju w niedługim czasie zdobędą jakąś popularność. To zupełnie nowy byt na scenie - Relaxations Boxing - czyli w to, w co nie wierzyłem wchodząc, uwierzyłem wychodząc.

Prezentujemy walkę wieczoru - pozostałe walki tej gali na naszym kanale YouTube >>>