ARTUR SZPILKA SIĘ WAHA - ZEJDZIE DO CRUISER?

Łukasz Furman, Twitter

2016-10-01

Kilka lat temu Darek Jaroń z Interii pisał większy artykuł o fenomenie niepokonanego jeszcze wtedy Artura Szpilki (20-2, 15 KO). Wypowiedziało się kilka osób, w tym również ja. Określiłem go wtedy jako bardzo dużego zawodnika kategorii cruiser, który spokojnie może sięgnąć po tytuł mistrza świata w limicie 90,7 kilograma, ale w krainie olbrzymów nie zajdzie na sam szczyt, ponieważ zabraknie mu warunków fizycznych. Kilka lat później, gdy uznałem już Artura za "ciężkiego", ten zastanawia się nad zejściem w dół.

Artur osiągnął sporo w wadze ciężkiej. Boksował na antenie HBO, boksował na antenie Showtime, pokonał kilku solidnych rywali, zaskoczył mnie zwycięstwem nad Tomkiem Adamkiem, a choć Deontay Wilder znokautował go bardzo ciężko, przez osiem wcześniejszych rund radził sobie całkiem całkiem... Ale zrozumiał chyba, że jeśli ma zasiąść na tronie, to właśnie w "polskiej" kategorii junior ciężkiej.

ARTUR SZPILKA: SERWIS SPECJALNY >>>

Mistrzami świata w tym limicie byli już Michalczewski (na moment), Włodarczyk, Adamek oraz Głowacki. I właśnie po sukcesie "Główki" Artur zaczął podobno powoli się wahać. Dziś mówi wprost, że jeśli bez szkód i wielkich problemów zejdzie do granicy 97 kilogramów, będzie się męczył i zbijał do limitu 90,7 kg.

"Ważę 102 kg i będzie mniej. Jak zejdę do 97, schodzę do wagi junior ciężkiej" - napisał Szpilka na jednym z portali społecznościowych. Ale zaraz zaznaczył, że póki co to tylko pomysł, a od pomysłu do realizacji jeszcze długa droga.

"Spokojnie póki co. Teraz ważę 102 kilogramy i już jest ciężko. Minimum pół roku pracy i wtedy zobaczymy".

Przypomnijmy, że "Szpila" rozpoczynał zawodową karierę od kategorii cruiser. Miał już rekord 5-0 (3 KO), gdy zakontraktowano mu walkę z Wojtkiem Bartnikiem podczas pamiętnej gali Polsat Boxing Night. Obaj panowie weszli na wagę, spojrzeli sobie z bliska w oczy i.... Co było potem wszyscy pamiętamy. Policja, długa przerwa w karierze i powrót już na stałe w wadze ciężkiej. Przypomnijmy sobie więc jak Artur wyglądał jako "cruiser".