USYK WYPUNKTOWAŁ GŁOWACKIEGO - ZMIANA NA TRONIE WBO!

Redakcja, Informacja własna

2016-09-18

W głównej walce wieczoru Polsat Boxing Night w gdańskiej Ergo Arenie nastąpiła zmiana na tronie federacji WBO wagi junior ciężkiej. Aleksander Usyk (10-0, 9 KO) wypunktował Krzysztofa Głowackiego (26-1, 16 KO), zadając mu pierwszą porażkę i zrzucając go z tronu WBO.

Pierwsza runda dla pretendenta. Co prawda to "Główka" wywierał pressing, ale Ukrainiec ustawiał go trochę prawym jabem i dwukrotnie skarcił kontrą z lewej ręki. Po przerwie Krzyśkowi udało się dwukrotnie zapędzić rywala na liny i tam wsadzić krótką serię, lecz na środku ringu panował Usyk, szczególnie za sprawą prawego prostego.

W trzeciej odsłonie z jednej strony dominacja Usyka, który wyboksowywał naszego mistrza kapitalnym jabem. Z drugiej strony światełko w tunelu - 45 sekund przed końcem potężny i w końcu celny lewy sierpowy Krzyśka. Po okresie przewagi challengera Głowacki wrócił dobrym czwartym starciem. Skracał dystans, konsekwentnie bił po dole, otwierając sobie tym drogę do dwóch lewych sierpów na górę. Zacięta i wyrównana była piąta odsłona. W szóstej niestety Usyk wydłużył dystans i ciosami prostymi znów przejął kontrolę w ringu. - Musisz go Krzysiek spychać na liny - krzyczał w przerwie trener Fiodor Łapin.

Siódma runda już lepsza w wykonaniu Krzyśka. Nie było już takiej dominacji, ale wciąż nieznacznie przeważał słabiej bijący, za to celniej rozluźniony Ukrainiec. Kolejne trzy minuty to bokserskie szachy. Działo się mało, bo jeden i drugi czekał na błąd rywala. Dwie pierwsze minuty dziewiątej rundy na korzyść pięściarza z Wałcza, jednak Usyk w końcówce trafił prawym sierpem i lewym podbródkiem. W dziesiątej rundzie Usyk złapał swój rytm, przepuszczał akcje Krzyśka i kontrował. Uderzenia Polaka robiły większe wrażenie, lecz to Ukrainiec czyściej i częściej trafiał. I niestety w jedenastej rundzie ta przewaga wzrosła. Głowacki na moment się zagapił na środku ringu, inkasując całą kombinację lekkich, rzucanych z luzu ciosów.

Zmotywowany Krzysiek rzucił się do szturmu na początku ostatniego starcia. Przewrócił nawet Usyka serią przy linach, lecz arbiter nie dopatrzył się czystej akcji i nie liczył. Po minutowym zrywie, z niesamowitą ripostą wrócił Aleksander. Świetnymi kombinacjami bił zmęczonego Krzyśka, przypieczętowując swój sukces. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali jednogłośnie - 119:109, 117:111 i 117:111, wszyscy na korzyść Usyka.