W sobotnią noc Roman Gonzalez (46-0, 38 KO) pokonał Carlosa Cuadrasa (35-1-1, 27 KO), odbierając mu tytuł mistrza świata federacji WBC wagi super muszej. Dla pięściarza z Nikaragui to już czwarte trofeum w czwartym limicie, ale na jakiś czas zatrzyma swój pochód po kolejnych dywizjach.
Po wszystkim "Chocolatito" przyznał, że była to jedna z najtrudniejszych, ale i zarazem najlepszych walk w jego wykonaniu.
- Było naprawdę ciężko. Mój rywal chce podobno rewanżu i jeśli chce go naprawdę, to dostanie o co prosi. Zasłużył sobie na to swoją postawą w ringu. Okazał się naprawdę mocnym i wymagającym zawodnikiem. Zamierzam zostać na jakiś czas w limicie 115 funtów. Czuję się na tej granicy dobrze i komfortowo. Mocno również biję - powiedział Gonzalez.