MURRAY: BROOK POLEGNIE Z GOŁOWKINEM DO KOŃCA SZÓSTEJ RUNDY

Edward Chaykovsky, Boxingscene

2016-09-01

Martin Murray (33-4-1, 16 KO) na własnej skórze przekonał się o sile i precyzji ciosów Giennadija Gołowkina (35-0, 32 KO), dlatego też nie daje większych szans swojemu rodakowi Kellowi Brookowi (36-0, 25 KO) w konfrontacji zaplanowanej za dziewięć dni.

Kazachski król nokautu zastopował każdego ze swoich ostatnich 22. rywali. I to samo zdaniem Murraya stanie się w potyczce z mistrzem świata wagi półśredniej federacji IBF.

- To dla Brooka o jeden most za daleko. Gołowkin jest po prostu na innym poziomie, wciągnie go na bardzo głęboką wodę i zatopi. Nie wydaje mi się, żeby Kell zdołał wytrzymać z nim w ringu tyle czasu co ja. Moim zdaniem polegnie na granicy piątej i szóstej rundy. Żeby pokonać Gołowkina, rywal musi dobrze się ruszać po ringu i być zdolnym, aby zmusić go do odwrotu. Brook akurat fajnie się rusza, ale nie ma wystarczająco dużo siły żeby się przeciwstawić. Zresztą w mojej ocenie nie ma zawodnika w wadze średniej, który mógłby się Gołowkinowi przeciwstawić fizycznie - uważa Brytyjczyk.

- To naprawdę inna liga. Ma niesamowity "timing" i dystansowanie, dlatego w ewentualnej walce Canelo nawet by go nie dotknął swoim ciosem. Gołowkin świetnie bije też po dole, zranił mnie jednym z takich ciosów. Po takim nokdaunie można powstać, lecz już się nie odbudujesz, to zostaje i odbija się na tobie cały czas. Zresztą przypomnijcie sobie jego nokaut na Matthew Macklinie. Brook na pewno dostanie wielkie pieniądze, zachowa tytuł wagi półśredniej, ale przegra - dodał Murray.