AIBA I ROSJANIE BRONIĄ SIĘ PO SKANDALU W RIO

Redakcja, Sky Sports

2016-08-17

Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu (AIBA) kategorycznie zaprzecza oskarżeniom o korupcję, które pojawiły się po skandalu na olimpijskim ringu w Rio de Janeiro.

Irlandczyk Michael Conlan przegrał we wtorek w ćwierćfinale w wadze koguciej z Rosjaninem Władimirem Nikitinem i w reakcji na kontrowersyjny werdykt pokazał sędziom środkowy palec. Potem powiedział, że nigdy więcej nie będzie boksować pod auspicjami AIBA i zasugerował, że organizacja otrzymała pieniądze od Władimira Putina w zamian za decyzję na korzyść rywala z Rosji.

- To jego osobiste zdanie. Mogę powiedzieć jedynie tyle, że AIBA dąży do sprawiedliwej, uczciwej rywalizacji. Reprezentujemy 200 narodowych federacji i żaden kraj nie ma pierwszeństwa przed innym. Takie zarzuty są bezpodstawne, ale każdy ma prawo mieć swoje zdanie - skomentował zachowanie 24-latka z Belfastu przedstawiciel AIBA.

Również rosyjska federacja bokserska odpiera zarzuty. - Rosjan cały czas się o coś oskarża. Zajmijmy się tym w godny sposób. Walkę oceniali sędziowie, profesjonaliści, którzy biorą na siebie odpowiedzialność. Skąd ta ciągła nieufność? - zastanawia się jej przedstawiciel Igor Kazikow.

Conlana, który był jednym z faworytów do złota, poparło wielu bokserów. Decyzję sędziów skrytykowali m.in. Billy Joe Saunders, Tony Bellew i Matthew Macklin. Irlandczyk najprawdopodobniej pójdzie teraz w ich ślady i rozpocznie karierę zawodową.