RIO 2016: LEWIT OKRADZIONY Z WYGRANEJ, TISZCZENKO ZE ZŁOTEM

Redakcja, Informacja własna

2016-08-16

Jewgienij Tiszczenko (-91kg) był głównym faworytem do olimpijskiego złota w wadze ciężkiej. I rzeczywiście wygrał, choć tak naprawdę to na szyi Wasilija Lewita powinien zawisnąć złoty krążek. Niestety skandaliczna punktacja wyciągnęła jednak Rosjanina za uszy na najwyższy stopień podium.

W pierwszej minucie Kazach nie potrafił przedrzeć cię przez długi zasięg rywala, ale w drugiej połowie zamiast lewym prostym, każdą akcję rozpoczynał szybkim lewy sierpowym i ten odcinek dwóch z trzech sędziów dało na jego korzyść. W drugim starciu Lewit swoją agresją i sprytem zepchnął Tiszczenkę do odwrotu, jednak... wszyscy sędziowie wskazali wtedy na Rosjanina. Przed ostatnią odsłoną wszystko więc było sprawą otwartą.

W połowie trzeciej rundy Lewit na przestrzeni dwudziestu sekund trzy razy z rzędu złapał mistrza świata i Europy potężnym lewym sierpowym i gdyby nie fakt, że rękawice w boksie olimpijskim bardzo chronią zawodników, Tiszczenko prawdopodobnie nadawałby się do liczenia. Zresztą ocaliła go również trochę kontuzja rozciętej skóry na głowie, co dało mu minutę odpoczynku. Po niej Jewgienij odzyskał siły i ostrzej finiszował, choć na pewno nie zdołał odrobić wcześniejszych strat. A jednak...

Sędziowie zrobili swoje. Cała trójka (!) wskazała w stosunku 29:28 na korzyść Rosjanina. Tiszczenko to z pewnością wielki zawodnik, lecz na to złoto nie zasłużył!