RIGONDEAUX: CO JA MAM JESZCZE ZROBIĆ?

Redakcja, El Nuevo Herald

2016-07-31

Guillermo Rigondeaux (17-0, 11 KO) to jeden z największych talentów bokserskich w historii, ale krytycy wciąż zarzucają mu, że jest nudny. Nie zmienili zdania nawet po tym, jak w połowie lipca jednym ciosem złamał szczękę swojemu rywalowi Jamesowi Dickensowi (22-2, 7 KO).

- Co ja mam jeszcze zrobić? - pyta "Szakal", po czym dodaje, że być może powinien zacząć wysyłać rywali na cmentarz, aby zadowolić żądnych mocnych wrażeń obserwatorów. - Są ludzie, którzy mają z góry ustaloną opinię na mój temat i już jej nie zmienią. Nigdy mnie nie docenią, ale mnie to nie martwi - stwierdził.

35-letni Kubańczyk czeka w tej chwili na nazwisko kolejnego rywala. Być może będzie to Moises Flores (25-0, 17 KO), tymczasowy czempion wagi super koguciej, którego narzuca Rigondeaux, mistrzowi w wersji Super, federacja WBA.

- Nie wiem zbyt wiele o tym zawodniku, tylko tyle, że jest to bokser dobry, agresywny. Przynajmniej mówi właściwą rzecz - że chce ze mną walczyć. Wydaje mi się idealnym rywalem, ponieważ idzie do przodu. Taki styl sprawia, że błyszczę  - powiedział zawodnik z gorącej wyspy.