ARREOLA CHCE ZNOWU ZNOKAUTOWAĆ MOLINĘ. 'PRZEZ JEGO PIER**LENIE'

Redakcja, The Ring

2016-07-18

Wygląda na to, że Chrisowi Arreoli (36-5-1, 31 KO) nie będzie dane zostać mistrzem wagi ciężkiej. Pomimo kolejnej porażki i 35 lat na karku "Koszmar" nie zamierza jednak opuszczać ringu i już ma na celowniku nowego przeciwnika.

- To jeszcze nie koniec, nadal mam rachunki do wyrównania. Wprawdzie pokonałem Erika Molinę, ale nie znoszę tego je**nego pocho. Wiecie, kto to jest pocho? To ktoś, kto myśli, że jest Meksykaninem. Skur**el nawet nie mówi po hiszpańsku, je**ć go - powiedział.

Arreola przegrał w miniony weekend po ośmiu rundach z czempionem WBC Deontayem Wilderem (37-0, 36 KO).

- Szacunek dla niego. Pokonał mnie tym swoim mocnym, inteligentnym prostym. Nie mogłem go rozgryźć. Był po prostu lepszy - skomentował, a na pytanie, jak zdołał przetrwać czwartą rundę, kiedy był liczony i znalazł się na skraju nokautu, w swoim stylu odparł: - Dzięki moim jajom. Trzeba być prawdziwym wojownikiem, żeby wejść do ringu z takim rywalem.

Żeby nie było wątpliwości, Arreola ponownie podkreślił, kto jest teraz dla niego priorytetem.

- Chcę Molinę. Tylko ze względu na całe to jego pier**lenie. Gada, że jestem je**nym tchórzem, suką, że się poddałem. Nie poddałem się, to Deontay zmusił mnie do poddania. Mój narożnik chronił mnie przed tym, żebym nie zrobił sobie krzywdy. Mam bardzo inteligentnych ludzi. Henry [Ramirez] to mądry człowiek, dlatego jest moim trenerem i przyjacielem. Chce dla mnie jak najlepiej, chce, żebym mógł wrócić do swoich dzieci. Dlatego przerwał walkę - stwierdził.

"Koszmar" boksował z Moliną w 2012 roku. Wygrał wtedy przez nokaut w pierwszej rundzie.