KOWALIOW TYM RAZEM NA PEŁNYM DYSTANSIE - DZIELNY CHILEMBA

Redakcja, Informacja własna

2016-07-11

Siergiej Kowaliow (30-0-1, 26 KO) powrócił po kilku latach do swojej ojczyzny i pokonał po zaskakująco trudnej walce Isaaca Chilembę (24-4-2, 10 KO). Tym samym otworzył sobie drogę do listopadowej potyczki z Andre Wardem (29-0, 15 KO) na szczycie rankingu P4P.

Reprezentant gospodarzy rozpoczął od razu pressingiem. "Śliski" pretendent był sięgany lewym prostym, ale mistrz nie mógł go trafić mocniejszą, prawą ręką. Początkowo pięściarz z Malawi ograniczał się tylko do skutecznej defensywy, ale w trzeciej i czwartej rundzie przy dobrej pracy nóg potrafił również celnie skontrować. Dopiero w piątej Rosjanin znów zdołał zepchnąć go bardziej do odwrotu, bijąc wtedy częściej prawym po dole.

W siódmym starciu Kowaliow w końcu skruszył niewygodnego challengera i rzucił na matę jekaterynburskiego ringu. Trafił najpierw mocnym lewym hakiem w okolice żeber, poprawił prawił krzyżowym na szczękę i byliśmy świadkami nokdaunu. Ale Chilemba przetrwał trudniejsze chwile i nadal dzielnie zza podwójnej gardy próbował ripostować.

W przedostatniej, jedenastej odsłonie, podrażniony trochę "Krusher" podkręcił tempo. Wtedy jeszcze bez większego efektu, jednak dobrze dysponowany pretendent opadł sił w dwunastej rundzie, ratując się klinczem i trochę panicznymi ucieczkami. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 117:110, 116:111 i 118:109 - wszyscy na korzyść reprezentanta gospodarzy. Tym samym Kowaliow obronił tytuł mistrza świata federacji WBA, WBO i IBF wagi półciężkiej.