BRIEDIS DO BELLEW: CHCESZ WALCZYC Z HAYE'EM, ALE MUSISZ ZE MNĄ

Edward Chaykovsky, Boxingscene

2016-06-13

Tony Bellew (27-2-1, 17 KO) jest bardzo aktywny w mediach od czasu zdobycia tytułu mistrza świata federacji WBC kategorii cruiser. Sporo mówi się o jego spotkaniu z Davidem Haye'em (28-2, 26 KO), lecz swoje do powiedzenia ma również Mairis Briedis (20-0, 17 KO), oficjalny challenger do tronu WBC.

Łotysz nabył status obowiązkowego pretendenta miesiąc temu, wygrywając przed czasem z twardym Olanrewaju Durodolą. Ale przecież pierwszeństwo do Bellew ma tak w ogóle Grigorij Drozd (40-1, 28 KO), który w związku z problemami zdrowotnymi stracił co prawda tytuł, jednak został ogłoszony "Mistrzem w zawieszeniu" i w razie powrotu z marszu przysługuje mu pojedynek o pas mistrza świata. Tak więc kolejka do Anglika jest spora, a Haye może długo poczekać. Zresztą "Hayemaker" też ma swoje plany, bo najpierw ma zobowiązania wobec Shannona Briggsa.

- Teraz nagle wszyscy chcą walczyć z Bellew, ale przypominam, że to ja jestem oficjalnym pretendentem i to mi przysługuje takie prawo w pierwszej kolejności - irytuje się Briedis.

- To będzie wielkie wydarzenie dla moich rodaków, którzy mieszkają i pracują w Wielkiej Brytanii. Haye to wielki zawodnik, lecz Bellew musi najpierw zmierzyć się ze mną. Jedna sprawa to walki których chcesz, a zupełnie inna to walki, jakie musisz stoczyć będąc mistrzem. To zupełnie dwie różne rzeczy. Tak więc Bellew może sobie chcieć walczyć z Haye'em, tylko że najpierw musi dać mi szansę - dodał pięściarz z Rygi.