KTO DLA WILDERA? NA PEWNO NIE HAYE, MOŻE WASHINGTON

Redakcja, Sky Sports

2016-05-28

Nie wiadomo jeszcze, kto będzie kolejnym rywalem Deontaya Wildera (36-0, 35 KO), ale jednego można być pewnym - nie będzie to David Haye (28-2, 26 KO).

Anglik wrócił w tym roku na ring po kilku latach przerwy i powoli zmierza w kierunku walki o mistrzostwo świata. Wciąż jest jednak za wcześnie, aby mógł stanąć w szranki z Wilderem, przekonuje współpracujący z Amerykaninem Lou DiBella.

- Nie widzę go jako potencjalnego rywala w walce, którą w tej sytuacji próbujemy zrobić - oświadczył promotor, nawiązując do nagłej zmiany planów wobec przyłapania na dopingu Aleksandra Powietkina, który tydzień temu miał walczyć z "Brązowym Bombardierem". - Wiem, że Haye wrócił, ale jakość jego ostatnich rywali nie była wysoka. Ciężko się patrzyło na jego ostatni pojedynek. Nie mówię, że David nie jest odpowiednim kandydatem do walki o mistrzostwo wagi ciężkiej, jednak bardziej w przyszłym roku, nie w ciągu następnych ośmiu tygodni - dodał.

Wilder pojawi się między linami prawdopodobnie w lipcu. Z uwagi na komplikacje, które powstały w związku z aferą wokół Powietkina, jego rywal nie będzie z najwyższej półki. W grę wchodzi kilka mniej liczących się nazwisk, w tym Chris Arreola. Pod uwagę brany jest także niepokonany Amerykanin, mający bardzo dobre warunki fizyczne Gerald Washington (17-0-1, 11 KO).

- To na pewno ktoś na naszej liście. Jest notowany, jest Amerykaninem, jest duży i niepokonany. Nie podjęliśmy żadnej decyzji, ale to jeden z zawodników, o których myślimy - przyznał DiBella.