RIABIŃSKI: ŚLEDZTWO POTRWA KILKA MIESIĘCY

Redakcja, tass.ru

2016-05-28

Andriej Riabiński, szef grupy Mir Boksa, twierdzi, że nieprędko wyjaśni się afera wokół Aleksandra Powietkina (30-1, 22 KO), w którego organizmie wykryto zwiększający wydolność środek meldonium.

Z tego powodu trzeba było odwołać walkę z Deontayem Wilderem (36-0, 35 KO), która miała się odbyć w ubiegłą sobotę w Moskwie. Badanie próbki B potwierdziło obecność niedozwolonej substancji, a jej stężenie było nawet nieco wyższe niż w przypadku próbki A - odpowiednio 72 i 70 nanogramów.

Wciąż nie wiadomo, jaka przyszłość czeka rosyjskiego boksera. - Myślę, że śledztwo zajmie kilka miesięcy - przyznał jego promotor.

Sam zainteresowany zapewnił jednak w rozmowie z rosyjską agencją prasową TASS, że prędzej czy później będzie walczyć o pas WBC. Ponownie podkreślił, że meldonium zażył przed 1 stycznia br., kiedy środek ten był jeszcze legalny. - Wciąż nie wiemy, jak długo ta substancja zostaje w organizmie - oznajmił, po czym dodał: - Będziemy walczyć o ten pas.

Wilder tymczasem otrzymał od WBC pozwolenie na przystąpienie do pojedynku z innym rywalem. "Brązowy Bombardier" na ring wróci najprawdopodobniej w lipcu, być może z Chrisem Arreolą.