HAYE O WALCE Z BRIGGSEM: POTRZEBNA BĘDZIE OCHRONA

Redakcja, iFL TV

2016-05-22

Gorąco było już wczoraj na gali w Londynie. David Haye (28-2, 26 KO) przypuszcza jednak, że wymiana zdań z Shannonem Briggsem (60-6-1, 53 KO) pod ringiem to nic w porównaniu z tym, co może się dziać później - podczas promocji zapowiadanej na wrzesień potyczki.

- Będzie potrzeba ochrona, bo może się zrobić bałagan - powiedział "Hayemaker" na konferencji prasowej po znokautowaniu Arnolda Gjergjaja (29-1, 21 KO). Pytany, czy może dojść pomiędzy nim a Amerykaninem do rozróby na miarę tej, w którą wdał się przed laty z Dereckiem Chisorą, odparł: - Ja pierwszy bym Briggsa nie uderzył. Raz już ten błąd popełniłem, wyciągnąłem wnioski. Ale przydałaby się jakaś klatka pomiędzy nami. Shannon trochę za bardzo się garnie do dotykania. Kilka razy musnął moje włosy. Nie lubię, kiedy ktoś narusza moją przestrzeń, a on ma do tego skłonność.

35-latek podkreślił, że Briggs, który zastopował w Londynie Argentyńczyka Emilio Zarate (20-17-3, 11 KO), pomimo 44 lat na karku dobrze się prezentuje i walka z nim powinna być ciekawa. Dodał, że potem spróbuje zaatakować mistrzostwo świata wagi ciężkiej.

- Eddie Hearn, promotor Anthony'ego Joshuy, mówił, że pomyślą o mnie w przyszłym roku. Mnie to odpowiada. Zajmę się teraz Shannonem Briggsem, a potem będę myśleć o Joshui. Hearn podkreśla, że niczego w tej chwili nie mam. I ma rację - nie mam tytułu, to Joshua ma tytuł. Koncentruję się więc na roku bieżącym i konfrontacji z Briggsem, to też będzie duże wydarzenie - oznajmił.

Poniżej zajście z incydentu z udziałem Haye'a i Briggsa, który miał miejsce w sobotę po ich występach w hali O2.