GARGULA O POWODACH REZYGNACJI

Piotr Fajks, Informacja własna

2016-05-08

Nie dojdzie do zaplanowanej pierwotnie na 28 maja w Szczecinie walki Tomasza Garguli (18-1-1, 5 KO) z Pawłem Stępniem (3-0, 3 KO). Jak przekonuje pięściarz z Nowego Sącza, powodem rezygnacji była zbyt duża różnica w ustaleniach jeśli chodzi o wagę.

- Po wygranej nad Andrzejem Sołdrą poinformowałem, że jestem zdrowy i gotowy do kolejnych wyzwań sportowych. Dostałem wówczas przekaz, że mogę się szykować na występ we wrześniu. Nie mogłem sobie pozwolić na tak długą przerwę. Kiedy pojawiła się więc oferta na konfrontację z młodym i boksującym w wyższej kategorii Stępniem, wyraziłem wstępne zainteresowanie. Na całym świece zdarzają się tego typu sytuacje, ale wtedy stosuje się zasadę, że zawodnik z niższej kategorii, w tym wypadku ja, może ważyć powiedzmy o półtora kilograma więcej, natomiast ten większy musi zejść o półtora kilograma poniżej swojej nominalnej wagi. Takie zasady panują praktycznie wszędzie, tylko nie w Polsce - mówi Gargula.

- Promotor Tomasz Babiloński przesłał mi kontrakt, w którym jasno było napisane, że jego zawodnik podczas ceremonii ważenia ma wnieść 81 kilogramów, a jak większość ludzi znających się na boksie wie, pięściarze przeważnie mocno zbijają wagę o jakieś pięć-sześć kilogramów, by później szybko nawodnić organizm. W konsekwencji skutkowałoby to tym, że boksowałbym ważąc w okolicach 78 kilogramów, zaś Paweł miałby w dniu walki jakieś 85 kilogramów. Czy to jest sprawiedliwe? Raczej nie i dlatego postanowiłem zrezygnować z tej potyczki - stwierdził "Tomera".