TRUDNA PRZEPRAWA SĘKA W REWANŻU Z MACHTEJENKĄ

Redakcja, Informacja własna

2016-05-07

- Za pierwszym razem wygrałem każdą rundę, a dziś jestem dużo lepszym zawodnikiem, więc wygram jeszcze wyraźniej - mówił przed tym pojedynkiem Dariusz Sęk (26-2-1, 8 KO). Ale dziś miał dużo trudniejsza przeprawę z Jewgienijem Machtejenką (6-4, 5 KO) niż czternaście miesięcy temu.

Polak rozpoczął dobrze. Już w pierwszej minucie trafił akcją prawy-lewy, potem ładnie szukał dołów rywala, przepuszczając jego mocne sierpy. Ale Ukrainiec wrócił zaskakująco dobrą dla siebie rundą drugą, w której prawym krzyżowym przedzierał się przez gardę Darka. Trzecia odsłona równa, co mając w pamięci ich pierwszą walkę, było sporym zaskoczeniem. - Spokojnie, lewy na dół - korygował w narożniku błędy Andrzej Gmitruk. Ale kolejne minuty były trudne i wyrównane. Dopiero na początku szóstego starcia Sęk pokazał trzy z rzędu świetne lewe krzyżowe, po których odskoczyła głowa Machtejenki.

W przedostatniej odsłonie miejscowy pięściarz w końcu wstrzelił się również prawym sierpowym i kilka razy uderzył na korpus, jednak Machtejenko cały czas nacierał i pozostawał bardzo groźny. I to właśnie Ukrainiec lepiej zaakcentował ostatnie trzy minuty. Z napięciem więc czekaliśmy na werdykt. Ostatecznie wszyscy sędziowie wskazali na Sęka - 77:75, 77:75 i 78:74, ale zdecydowanie czegoś dziś zabrakło...