CANELO-KHAN JEDNAK BEZ DONALDA TRUMPA NA TRYBUNACH

Redakcja, Twitter / ESPN Deportes

2016-05-07

Pomimo wcześniejszych zapowiedzi najbardziej kontrowersyjnej postaci w Ameryce zabraknie nadchodzącej nocy na wielkiej walce Canelo-Khan w Las Vegas.

Oscar De La Hoya oświadczył przed kilkoma dniami, że Donald Trump, który pokonał już wszystkich rywali i wydaje się mieć w kieszeni nominację Partii Republikańskiej w tegorocznych wyborach na prezydenta USA, przyjął jego zaproszenie i pojawi się w T-Mobile Arena.

Kontrowersyjny miliarder wyjaśnił później na Twitterze, że walkę obejrzy co najwyżej w telewizji. - Wiele doniesień, że będę w weekend w Vegas na walce Alvarez/Khan. To nieprawda! Niestety mam inne plany - napisał.

Eric Gomez, wiceprezydent stajni Golden Boy Promotions, zapewnił, że De La Hoya istotnie rozmawiał z Trumpem na ten temat.

- Są przyjaciółmi, znają się przez boks i inne sprawy. Oscar rozmawiał z Trumpem, ponowił zaproszenie, a ten odrzekł, że sprawdzi w swoim kalendarzu. Dziesięć minut później z kimś porozmawiał i w końcu Trump odmówił - stwierdził.

Pytany o to De La Hoya zasugerował z uśmiechem, że "może Trump się przestraszył". Magnat rynku nieruchomości z pewnością nie mógłby liczyć w hali w Las Vegas na ciepłe przyjęcie. Na jego retorykę składają się postulaty antyimigracyjne i ksenofobiczne, a w T-Mobile Arena zasiądzie wielu obcokrajowców. Szczególnie głośno swoją dezaprobatę mogliby wyrazić rodacy "Canelo" - Trump od miesięcy zapowiada, że odgrodzi Amerykę wielkim murem od Meksyku.

Stawką walki Saula Alvareza (46-1-1, 32 KO) z Amirem Khanem (31-3, 19 KO) będzie pas WBC w wadze średniej. Transmisja od 3:00 w Polsacie Sport.