BREAZEALE: ZASZEDŁEM JOSHUI ZA SKÓRĘ
Dominic Breazeale (17-0, 15 KO) twierdzi, że odniósł w środę małe zwycięstwo nad Anthonym Joshuą (16-0, 16 KO), który był poirytowany tym, że pretendent nie okazał mu szacunku podczas spotkania twarzą w twarz.
- Zaszedłem mu za skórę, bez dwóch zdań. Wytrąciłem go z równowagi, myślę, że już przez resztę dnia był skołowany. Nawet po wszystkich wywiadach i konferencji prasowej widać było, że ma mętlik w głowie. Ewidentnie jest zmartwiony. Rozumie, że czeka go prawdziwa walka z prawdziwym rywalem. Sprawdzę jego szczękę, jego fizyczne i psychiczne przygotowanie. Po raz pierwszy będzie w ringu z kimś równie dużym, silnym i szybkim. Sądzę, że biję nawet mocniej od niego - powiedział Amerykanin.
Walka Joshua-Breazeale o pas IBF w wadze ciężkiej odbędzie się 25 czerwca w Londynie.
Pytanie tylko, czy dzięki temu Joshua będzie gorszy w ringu, czy może michę oklepie mu tym dotkliwiej?
Jeśli Breazeale jakimś cudem trafi Joshuę, to może mieć szansę, ale jest za wolny, zbyt ślamazarny, zbyt ospały, zbyt zatłuszczony.
Zrobiła się bardzo ciekawa sytuacja w HW na dzień dzisiejszy Joshue mogliby dojechać Ortiz i Haye jeśli byłbym w 100 % swojego potencjału , reszta łącznie z wilderem z miesiąca na miesiąc będzie dzieli coraz większa przestrzeń między nimi a brytyjczykiem
*
*
najwyraźniej nie jesteś w 100% swojego potencjału
a co do Breazeale to szum medialny i będzie teraz Anglika wyprowadzał z równowagi aż do walki którą Joshua jeżeli chce zwojować wagę ciężką powinnien wygrać spokojnie przez nokaut :)
A trzeba pamiętać że kibic to bardzo wymagająca i krytyczna bestia. Tak naprawdę ciągłe zbyt łatwe wygrywanie walk przez boksera też po jakimś czasie przestaje go zadowalać i zaczyna to obracać przeciwko samemu pięściarzowi.
Przykład Gołovkina byłby bardzo na miejscu. Gdy pięściarz leje wszystkich pewnie i bez kłopotów często kibice zaczynają zamiast doceniać jego klasę zaniżać na siłę klasę rywali itd.