FAJNA I ZASKAKUJĄCO TRUDNA WALKA DeGALE'A Z MEDINĄ

Redakcja, Informacja własna

2016-05-01

To była zaskakująco ciężka i trudna, ale wygrana zasłużenie walka Jamesa DeGale'a (23-1, 14 KO) w drugiej obronie tytułu mistrza świata kategorii super średniej według federacji IBF. Skazywany na pożarcie Rogelio Medina (36-7, 30 KO) napędził Brytyjczykowi sporo strachu.

Początek to przewaga championa, który uruchomił swoje szybkie ręce i zasypywał przeciwnika na zmianę ciosami na górę i dół. Pretendent jednak w drugiej rundzie dwukrotnie przyparł Anglika do lin, gdzie miał go jak na widelcu. Teraz już wiedział, co powinien robić w tej walce. Od trzeciej rundy podkręcił tempo, narzucił pressing i choć fantazji w jego akcjach trudno było się doszukać, to konsekwentnie i mądrze spychał Jamesa, obijając regularnie jego tułów. DeGale oddawał momentami inicjatywę i po słabszej trzeciej rundzie, wyrównanej czwartej, w drugiej połowie piątej odsłony wyraźnie odskoczył, lokując na głowie i korpusie challengera sporo ciosów.

W szóstej rundzie mistrz dwa razy trafił czysto podbródkiem, w siódmej poprawił piękną akcją lewy-prawy sierp, ale Medina szedł jak czołg do przodu i w ósmym starciu znów zaczął spychać DeGale'a na liny. Ostatnie minuty były równe i trudne do punktowania. Momentami widać było geniusz Brytyjczyka, który potrafił w sekundę skarcić przeciwnika trzema ciosami z prawej ręki, w dodatku każdym bitym z innej płaszczyzny, ale to Medina nacierał i zaciekle atakował. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali jednogłośnie zwycięstwo DeGale'a - 115:113 i dwukrotnie 117:111. Medina wydawał się niepocieszony, ale z pewnością zyskał nowych kibiców.

- To twardy chłopak, jednak umiejętności były po mojej stronie. Nie ukrywam, że byłem trochę zaskoczony formą Mediny i lekko zawiedziony swoją. Następnym razem będzie lepiej. Teraz czekam na unifikację we wrześniu, najlepiej z Badou Jackiem - powiedział zwycięzca.

- Ten facet opowiadał, że mnie zastopuje, tymczasem przez całą walkę przede mną uciekał. Moim zdaniem powinienem wygrać, dlatego będę czekał na rewanż - mówił po wszystkim zawiedziony Medina.