TRYLOGIA DLA PACQUIAO!

Redakcja, Informacja własna

2016-04-10

W być może ostatnim starcie w karierze Manny Pacquiao (58-6-2, 38 KO) wypunktował Timothy Bradleya (33-2-1, 13 KO), kończąc trylogię między sobą korzystnym bilansem dwa do jednego.

Pierwsze minuty to taktyczna walka, choć stojąca oczywiście na tym najwyższym poziomie. Kiedy jeden przeprowadził dobrą akcję, za moment rywal odpowiadał swoją. Ale z każdą kolejną minutą pojedynek stawał się coraz twardszy i bardziej zaciekły. W siódmej rundzie Filipińczyk złapał przeciwnika krótkim prawym sierpem. Źle ustawiony na nogach Bradley podparł się ręką i doświadczony arbiter Tony Weeks zdecydował się na liczenie, choć oczywiście nie było mowy o tym, by Tim był jakoś specjalnie zraniony. Mało tego, w ósmym starciu to on zyskał przewagę nad sławnym "Pac-Manem", dyktując warunki gry. Początek dziewiątej odsłony również na jego korzyść, lecz nadział się na mocną kontrę lewym sierpem, za moment Manny poprawił jeszcze jednym lewym i Amerykanin po raz drugi wylądował na macie ringu MGM Grand w Las Vegas.

Bradley zaciekle finiszował w ostatniej odsłonie i na pewno je wygrał, ale finisz nie wystarczył do odrobienia strat. Po wszystkim cała trójka zgodnie wypunktowała ten pojedynek w stosunku 116:110 na korzyść podopiecznego Freddiego Roacha.