PBN: ANDRZEJ WAWRZYK ZASTOPOWAŁ MARCINA REKOWSKIEGO

Redakcja, Informacja własna

2016-04-02

W ciekawej konfrontacji na szczycie polskiej wagi ciężkiej Andrzej Wawrzyk (32-1, 18 KO) pokonał przed czasem Marcina Rekowskiego (17-3, 14 KO).

"Reks" rozpoczął niby agresywnie, ale po krótkim zrywie obaj stanęli na środku ringu, szukając jakiejś szansy na mocną bombę. Andrzej trochę uśpił rywala i po kilku "leniwych" lewych wystrzelił szybkim prawym na szczękę, rzucając Marcina na deski. Gdy Leszek Jankowiak doliczył do ośmiu, zabrzmiał gong.

Po przerwie Marcin za wszelką cenę starał się skrócić dystans, ale nie był w stanie podejść pod znacznie wyższego, a przy tym dobrze pracującego nogami i jabem. W czwartym starciu Rekowski zaczynał ataki ciosami na korpus, ale nadal nie znajdywał recepty na "Guliwera".

Wawrzyk piątą odsłonę zaczął ładnym jabem, potem dodał dwa bardzo mocne prawe krzyżowe, mocno rozkwaszając nos przeciwnika. To rozwścieczyło Marcina, który na finiszu przeprowadził skomasowany szturm.

Wszystko wyglądało dla niego bardzo dobrze przez dwie i pół minuty szóstej rundy. W końcu zepchnął Wawrzyka do lin i zaczął zyskiwać przewagę, lecz nagle... Cofający się Andrzej huknął nagle prawym podbródkiem i pod Marcinem ugięły się nogi. Padł i z wielkim trudem powstał, mając jeszcze wyraźnie problemy z błędnikiem. Sędzia Jankowiak puścił walkę, bo do gongu zostało kilka sekund, zanim on jednak zabrzmiał, Marcin zainkasował jeszcze dwie mocne bomby i ledwo co doszedł do narożnika. Minuta odpoczynku okazała się zbyt krótka. Wawrzyk na początku siódmego starcia strzelił lewym sierpem, Rekowski znów "zatańczył" i szybko do akcji wkroczył Leszek Jankowiak w obawie przed ciężkim nokautem.

FOTORELACJA: WAWRZYK vs REKOWSKI >>>

- Trochę mnie uśpił, wykorzystał lukę w mojej defensywie, a to waga ciężka. Stało się tak jak się stało, na tym nie kończy się przecież świat. Mam nadzieję, że kiedyś dane mi będzie się zrewanżować - mówił po wszystkim Rekowski.

- Marcin to mój bardzo dobry znajomy. Mam dla niego wiele szacunku i liczę na to, że da mi się namówić na wyjście na miasto dziś wieczorem - ripostował tryumfator.