Mike Tyson przyklasnął decyzji The Grove, popularnego kompleksu handlu i rozrywki w Los Angeles, którego właściciel zabronił pojawiać się na jego terenie Manny'emu Pacquiao (57-6-2, 38 KO).
To kolejna reperkusja po kontrowersyjnej wypowiedzi Filipińczyka na temat homoseksualistów, w której stwierdził, że osoby dopuszczające się kontaktów płciowych z ludźmi tej samej płci są gorsze niż zwierzęta. W odpowiedzi Nike zerwało kontrakt sponsorski z bokserem, a wiele osobistości z różnych dziedzin życia potępiło 37-latka. Słynny koszykarz Magic Johnson oznajmił na przykład, że nie będzie więcej oglądać walk "Pacmana", a zapaśnik Dave Bautista nazwał go wprost "pier*****ym idiotą".
Rick Caruso, właściciel The Grove, nałożył z kolei na Filipińczyka całkowity zakaz wstępu na teren kompleksu. Wyjaśnił, że przychodzi tam wielu homoseksualistów, którzy nie powinni się czuć niekomfortowo. Pacquiao się z tym nie zgadza. - To miejsce publiczne dostępne dla wszystkich - oznajmił.
Zakaz poparł natomiast Mike Tyson. Były mistrz wagi ciężkiej nie ma wątpliwości, że The Grove podjęło słuszną decyzję. - Powinien mieć, ku**a, zakaz! Obraził uczucia wielu osób. Wielu ludzi myśli podobnie, ale szanuje przy tym uczucia innych - skomentował.
Pacquiao stoczy kolejną, prawdopodobnie ostatnią walkę w karierze 9 kwietnia w Las Vegas. Jego rywalem będzie Timothy Bradley (33-1-1, 13 KO).