CUNNINGHAM: GŁOWACKI TO BESTIA, ALE POWINIEN MI PASOWAĆ

Redakcja, Premier Boxing Champions

2016-03-30

Dwa i pół tygodnia dzieli nas od pierwszej obrony tytułu mistrza świata kategorii junior ciężkiej federacji WBO w wykonaniu Krzysztofa Głowackiego (25-0, 16 KO). Rywalem Polaka będzie dobrze znany naszym kibicom Steve Cunningham (28-7-1, 13 KO), który jeszcze do niedawna rywalizował z największymi i najcięższymi.

- Abstrahując od tego, że moim zdaniem wygrałem ostatnią walkę z Tarverem, to po niej zacząłem się sporo zastanawiać. Bo przecież skoro nie jestem w stanie poważnie zranić starego i wolnego Tarvera, to być może przyszedł czas na zmiany? Doszedłem do wniosku, iż powinienem wrócić do limitu kategorii cruiser. Zresztą w tamtej walce miałem tylko dwa kilogramy ponad górną granicę wagi junior ciężkiej. Wiele razy udowodniłem, że rozmiar, waga i centymetry nie mają znaczenia, ale jakoś sędziowie nie respektowali mnie jako zawodnika wagi ciężkiej - przyznał pięściarz z Filadelfii, który w przeszłości dwukrotnie sięgał po tytuł mistrza świata w dywizji do 90,7 kg.

- Głowacki to dobry, twardy pięściarz, mocno bijący mańkut, który zawsze sprawia, że w ringu robi się gorąco. Szykujemy się więc na prawdziwą bestię. Uważam się jednak za bardzo inteligentnego zawodnika, dlatego też wierzę, że ten momentami surowy i trochę dziki styl boksowania Polaka będzie mi pasował - dodał Cunningham.

Przypomnijmy, że Głowacki pas organizacji WBO zdobył w połowie sierpnia, pokonując po znakomitym pojedynku Marco Hucka przez nokaut w jedenastej rundzie. Nabawił się jednak wtedy kontuzji dłoni, dlatego pauzował aż do tej chwili.

Amerykanin w przeszłości dwukrotnie spotykał się z Krzysztofem Włodarczykiem oraz dwukrotnie z Tomaszem Adamkiem. Z "Diablo" wyszedł na remis - najpierw przegrał, potem wygrał. Z "Góralem" przegrywał dwukrotnie, choć zdaniem wielu specjalistów w rewanżu zasłużył przynajmniej na remis. Jak poradzi sobie z Główką"?