RYWAL USYKA: NIE ZASTANAWIAŁEM SIĘ NAWET PRZEZ MOMENT

Elliot Foster, Boxingscene

2016-03-24

Przedwczoraj informowaliśmy Was o walce Aleksandra Usyka (9-0, 9 KO), który 23 kwietnia na ringu w Kijowie spotka się ze Stephenem Simmonsem (14-1, 6 KO). - Nie namyślałem się nawet chwili, zgodziłem się od razu - nie ukrywa Szkot.

Wcześniej Simmons miał ofertę ze wschodu na starcie z Mairisem Briedisem. Przyjął jednak dopiero konfrontację z mistrzem olimpijskim z Londynu.

- Otrzymałem ofertę w piątek i nie zastanawiałem się ani przez moment. Tu nie było zresztą nad czym rozmyślać. W lutym odmówiłem Briedisowi, bo nie byłem na tamtym etapie gotowy na dwanaście rund, teraz nie miałem wątpliwości. Mieliśmy się spotkać później z Briedisem, rozpocząłem treningi, ale przytrafiła się oferta z obozu Usyka. Zwycięstwo nad nim sprawi, że nie tylko stanę się pretendentem do tytułu, ale przede wszystkim przybliży mnie to do spełnienia chłopięcych marzeń - stwierdził Simmons.

- Trenuję teraz ciężko pod kątem mańkuta. Dobrze ostatnio się prowadziłem, jadłem jak należy i nie mam żadnych problemów z wagą. W dniu walki będę gotowy do roboty - dodał Szkot. Stawką potyczki będzie należący do Ukraińca interkontynentalny tytuł organizacji WBO.

Przypomnijmy, że zasiadający na tronie WBO Krzysztof Głowacki (25-0, 16 KO) tydzień wcześniej - dokładnie 16 kwietnia w hali Barclays Center na Brooklynie, podejdzie do pierwszej obrony tytułu mistrza świata, mierząc się ze Steve'em Cunninghanem (28-7-1, 13 KO). Zwycięzca tej konfrontacji będzie potem zmuszony do potyczki z Usykiem bądź Simmonsem, w przeciwnym razie utraci pas.