W walce wieczoru gali w Rudzie Śląskiej boksujący w kategorii super średniej Bartłomiej Grafka (17-20-2, 8 KO) bez najmniejszych problemów odprawił słabiutkiego Adama Meznera (4-7). A potem... przeprosił kibiców.
Jeszcze przed tym startem pięściarz stajni Silesia Boxing miał obiecany pojedynek o tytuł mistrza świata federacji WBF. Warunek był jeden, dziś musiał wygrać i zagarnąć interkontynentalny pas tej samej organizacji. Zadanie miał wyjątkowo łatwe. Ciosami na korpus trzykrotnie doprowadził Węgra do liczenia. Za każdym razem kręcił z zażenowaniem głową, bo nie zdążył tak naprawdę mocno uderzyć, a rywal już klęczał.
- Miał być inny rywal, ale niestety trzy dni temu nastąpiła niespodziewana zmiana przeciwnika. Pozostaje mi tylko przeprosić, że oglądaliście tak słabą walkę - powiedział po wszystkim Grafka. Teraz jednak zadanie będzie miał już zdecydowanie trudniejsze...