WŁODARCZYK: DUŻO CZASU MI NIE ZOSTAŁO, ALE WYKORZYSTAM TO CO MAM

Redakcja, Informacja własna

2016-03-04

Krzysztof Włodarczyk (50-3-1, 36 KO) bez problemu odprawił Walerego Brudowa (42-8, 28 KO), kończąc tym samym długi rozbrat z boksem. Po wszystkim przyznał, że temu powrotowi towarzyszyły dodatkowe emocje.

- Dłuższe było wychodzenie do ringu, niż sama walka. Najważniejsze, że Krzysiek poczuł całą tę otoczkę i atmosferę. No i widać, że wciąż ma ciężkie ręce - komentował Mateusz Masternak (36-4, 26 KO), który ma nadzieję na spotkanie z "Diablo" w przyszłości na jednej z gal z cyklu Polsat Boxing Night. - Polscy kibice zasługują na taki pojedynek - dodał wrocławianin.

- Krzysiek żartował, zachowywał się normalnie w szatni, więc widziałem, że wszystko jest w porządku. On i tak dopiero się rozkręcał i aż strach pomyśleć, co by było, gdyby trafił nie lewym prostym, a prawym sierpem - przyznał Fiodor Łapin, wieloletni szkoleniowiec dwukrotnego mistrza świata wagi junior ciężkiej.

- Cieszę się i jestem zadowolony, bo gdzieś tam w środku nie do końca byłem wszystkiego pewny. Na treningu może wszystko wychodzić idealnie, a w realnej walce może to wyglądać już zupełnie inaczej. Potrzebowałem takiej walki. Zdaję sobie też sprawę, że już młodszy nie będę. To dla mnie ostatni gwizdek. Z pięciu minut zrobiło się półtora, ale zamierzam wykorzystać te półtora minuty jak najlepiej. Na pewno mam jeszcze dużo większe rzeczy do zrobienia w tym roku niż wygrana nad Brudowem - stwierdził sam Włodarczyk, który teraz chętnie by się zmierzył z Beibutem Szumenowem, posiadaczem pasa WBA w wersji tymczasowej.