THOMPSON O ORTIZIE: STANIEMY NA ŚRODKU RINGU I WTEDY ZOBACZYMY

Jake Donovan, Boxingscene

2016-03-03

Już pojutrze Tony Thompson (40-6, 27 KO) stanie przed być może ostatnią szansą powrotu na salony wagi ciężkiej, bo ewentualna wygrana nad Luisem Ortizem (24-0, 21 KO) otworzyłaby mu furtkę do trzeciej walki o mistrzostwo świata. Doświadczony "Tygrys" wydaje się niezwykle zmotywowany i pewny swojego sukcesu.

- Przyznaję, że Kubańczyk nie był na moim radarze, lecz kiedy zaczęto powtarzać na okrągło, że wszyscy go unikają, zapragnąłem tej potyczki - nie ukrywa mańkut z Waszyngtonu, gdzie zresztą odbędzie się ten pojedynek.

- Ortiz to z pewnością dobry zawodnik, ale niech nie gra w te gierki i nie rozpowiada, że wszyscy się go boją, bo skończy się na tym, że skopię mu tyłek. Już jestem nakręcony, a za mną będzie całe moje miasto. Tylko z Kliczką byłem bez szans i tylko on mnie potraktował w ten sposób. Przez całą karierę podejmowałem wyzwania bez dłuższego czasu na przygotowania, więc to co dzieje się teraz nie jest dla mnie żadną nowością. To mi nie przeszkadza, bo nie zamierzam zostać zawstydzony na oczach własnych kibiców. Nie mam już 24 czy 34 lat, ja mam już ich 44 i nie ukrywam, że rozmyślałem już o zakończeniu kariery. To nie oznacza jednak, że nie jestem nakręcony tym występem, wręcz przeciwnie. Jestem bardzo zmotywowany, a to najgorsze co mogło spotkać drugą stronę. Nie wyjdę do ringu, żeby po prostu zarobić, tylko po to, by wygrać, a zarobić dopiero na kolejnych startach - kontynuował "Tygrys".

- Owszem, przegrałem ostatnio z Malikiem Scottem, ale po pierwsze, nie trenowałem wtedy zbyt mocno, a po drugie styl robi walkę, a on prezentuje wyjątkowo niewygodny dla mnie sposób boksowania. Nie będę okłamywał, że w sobotę wyjdę do ringu jakoś specjalnie mocniejszy i lepiej przygotowany, lecz styl Ortiza dużo bardziej mi pasuje, bo on nie będzie uciekał tak jak Scott. Staniemy na środku ringu i wtedy zobaczymy, co się stanie. Spróbuję spuścić mu wp...l i znokautować go - zakończył Thompson.