THOMPSON O ORTIZIE: STANIEMY NA ŚRODKU RINGU I WTEDY ZOBACZYMY
Już pojutrze Tony Thompson (40-6, 27 KO) stanie przed być może ostatnią szansą powrotu na salony wagi ciężkiej, bo ewentualna wygrana nad Luisem Ortizem (24-0, 21 KO) otworzyłaby mu furtkę do trzeciej walki o mistrzostwo świata. Doświadczony "Tygrys" wydaje się niezwykle zmotywowany i pewny swojego sukcesu.
- Przyznaję, że Kubańczyk nie był na moim radarze, lecz kiedy zaczęto powtarzać na okrągło, że wszyscy go unikają, zapragnąłem tej potyczki - nie ukrywa mańkut z Waszyngtonu, gdzie zresztą odbędzie się ten pojedynek.
- Ortiz to z pewnością dobry zawodnik, ale niech nie gra w te gierki i nie rozpowiada, że wszyscy się go boją, bo skończy się na tym, że skopię mu tyłek. Już jestem nakręcony, a za mną będzie całe moje miasto. Tylko z Kliczką byłem bez szans i tylko on mnie potraktował w ten sposób. Przez całą karierę podejmowałem wyzwania bez dłuższego czasu na przygotowania, więc to co dzieje się teraz nie jest dla mnie żadną nowością. To mi nie przeszkadza, bo nie zamierzam zostać zawstydzony na oczach własnych kibiców. Nie mam już 24 czy 34 lat, ja mam już ich 44 i nie ukrywam, że rozmyślałem już o zakończeniu kariery. To nie oznacza jednak, że nie jestem nakręcony tym występem, wręcz przeciwnie. Jestem bardzo zmotywowany, a to najgorsze co mogło spotkać drugą stronę. Nie wyjdę do ringu, żeby po prostu zarobić, tylko po to, by wygrać, a zarobić dopiero na kolejnych startach - kontynuował "Tygrys".
- Owszem, przegrałem ostatnio z Malikiem Scottem, ale po pierwsze, nie trenowałem wtedy zbyt mocno, a po drugie styl robi walkę, a on prezentuje wyjątkowo niewygodny dla mnie sposób boksowania. Nie będę okłamywał, że w sobotę wyjdę do ringu jakoś specjalnie mocniejszy i lepiej przygotowany, lecz styl Ortiza dużo bardziej mi pasuje, bo on nie będzie uciekał tak jak Scott. Staniemy na środku ringu i wtedy zobaczymy, co się stanie. Spróbuję spuścić mu wp...l i znokautować go - zakończył Thompson.
Jedyne problemy, jakie Ortiz może mieć, to ze znokautowaniem renomowanego, jak by nie patrzeć, rywala.
Tony Thompson to ringowy cwaniak. Takie poniekąd Bernard Hopkins w wadze ciężkiej. Elastyczny, niewygodny, dobry w defensywie, potrafiący zawalczyć bezpiecznie dla siebie.
Ale tu przyjdzie mu się zmierzyć z prawdziwym killerem. Gościem, który jest wielki, silny, niezmiernie twardy. W dodatku świetnie wyszkolony technicznie, potężnie bijący z obu rąk.
Nie wiem jak Thompson miałby to wygrać. Nie wiem czym miałby zagrozić Kubańczykowi. Jedyna chyba recepta, to przygotować sobie kilka akcji kontrujących i liczyć na cud, że jedna z tych akcji się uda. Ale Ortiz to facet, który potrafi przyjąć. Żeby go znokautować jednym ciosem, trzeba uderzyć potężnie i błyskawicznie. Thompson nie bije ani potężnie, ani błyskawicznie (choć potrafi szybko). Więc nawet jeśli trafi gdzieś tam z Kontry Ortiza, to trudno liczyć na jakiś duży efekt.
Tony Thompson jest (wg mnie) bez żadnych szans z Ortizem. Nie ma żadnego argumentu. To pięściarz szybki, elastyczny, bardzo doświadczony, potrafiący przyjąć. Ale z tego powodu Kubańczyk może mieć problem co najwyżej ze znokautowaniem go, albo szybkim znokautowaniem. Ortiz to pięściarz prawdopodobnie najtrudniejszy, z jakim przyszło się zmierzyć Amerykaninowi. Prawdopodobnie o tym wie, prawdopodobnie przyjął tę walkę dla kasy (mało jest chętnych do konfrontacji z Ortizem), być może spróbuje coś w ringu powalczyć, ale szybko zda sobie sprawę, że z tym oto rywalem jest kompletnie bez szans. Ciosy potężnie bijącego Kubańczyka będą robić wrażenie nawet przez gardę.
Tak, sugeruję się głównie walką Ortiza z Jenningsem, bo nie ma najmniejszego sensu sugerować się wcześniejszymi walkami Ortiza, a raczej egzekucjami. Tony'ego Thompsona znam bardzo dobrze, widziałem większość jego walk. Wątpię, czy on wierzy w zwycięstwo, jest na tyle doświadczony i obeznany, że wie co w trawie piszczy.
Jedyna szansa Thompsona to jakiś niesamowity łut szczęścia, cud.
http://www.bokser.org/content/2016/03/02/120211/index.jsp
Rollo to przecież twoj chlopak. Dwa pedaly. Hehehe
Ortiz powinien to wygrać. Ma większą szansę na wygraną niż mieli ją Pulev i Takam.
Widzę, że rollo podłapał styl pisania od czarnego psa czyli morze tekstu a treści zero. To co można było uchwycić w czterech zdaniach ty przedstawiasz w gormiwypracowania xD
*
*
Nic nie podłapałem. Specjlanie dałem link na dole, żeby było wiadomo skąd się to wzięło. Po prostu czasem wqrvia mnie jakieś filozof - bokserski analfabeta, więc wytłumaczyłem wszystko po kolei, jak niedorozwiniętemu.
Tekst jest nieco okrojony
http://www.bokser.org/content/2016/03/02/120211/index.jsp