JACK: JEŚLI CHAVEZ NIE ZROBI LIMITU, BĘDZIE MUSIAŁ SPORO ZAPŁACIĆ

Ryan Burton, Boxingscene

2016-02-23

Dwa lata temu Badou Jack (20-1-1, 12 KO) w ciągu minuty został zdemolowany przed niedocenianego Dereka Edwardsa, a jego kariera zawisła na włosku. Wykorzystał jednak swoją szansę i niespodziewanie czternaście miesięcy później sięgnął po tytuł mistrza świata kategorii super średniej organizacji WBC. Teraz jest blisko spotkania z Julio Cesarem Chavezem Jr (49-2-1, 32 KO) w drugiej obronie pasa.

- Przebyłem długą drogę, pełną upadków i wzlotów. Trenowałem jednak bardzo ciężko na swój sukces i teraz nadszedł czas, bym w końcu zacząć zarabiać dobre pieniądze - twierdzi czarnoskóry Szwed, który czeka na potwierdzenie starcia z Meksykaninem.

- Chavez Jr nie wykazał wystarczającego poświęcenia i nie zasłużył sobie na taką walkę od strony sportowej, ale przemawiają za nim pieniądze, a ja zasłużyłem sobie na duże pieniądze. Nie oznacza to jednak, że spodziewam się łatwej przeprawy. To duży, silny i twardy facet. Ale jeśli znów nie zdoła osiągnąć wymaganego limitu, będzie musiał mi zapłacić naprawdę duże odszkodowanie. To chyba jego ostatnia szansa na odzyskanie tytuły, więc spodziewam się raczej, że tym razem będzie gotowy i zrobi co do niego należy - dodał Jack.