JOSHUA-MARTIN: ANGLICY SPORO ZAPŁACILI

Redakcja, Daily Mail

2016-02-22

- Pierwsza obrona pasa w Anglii z mistrzem olimpijskim nie jest przypadkowa. Chcę by ludzie mówili o mnie "Ten facet ma jaja". Nigdy nie unikałem wyzwań i ryzyka - mówi Charles Martin (23-0-1, 21 KO), mistrz świata wagi ciężkiej federacji IBF, który 9 kwietnia w Londynie spotka się z budzącym postrach wśród rywali Anthonym Joshuą (15-0, 15 KO).

- Wygrana sprawi, że stanę się wielką gwiazdą. A w tej chwili brakuje mi tylko sławy. Ma ją natomiast Joshua, mi zaś chodzi przede wszystkim o sławę - nie ukrywa Amerykanin. Przy okazji podróży do Wielkiej Brytanii znacznie poprawi się też jednak jego budżet.

Martin za wygraną nad Wiaczesławem Głazkowem w połowie stycznia, gdy zdobył wakujący pas IBF, dostał tylko 150 tysięcy dolarów. Ile dostanie tym razem "na czysto", trudno dokładnie powiedzieć. Trochę tajemnicy odsłonił jednak Eddie Hearn, promotor Joshuy, który zdołał ściągnąć Amerykanina na swój teren. - To mnie kosztowało ponad trzy i pół miliona dolarów - przyznał szef stajni Matchroom.