PROMOTOR I TRENER ZIMNOCHA - CHCEMY REWANŻU

Redakcja, Informacja własna

2016-02-21

- Wilder mnie znokautował, Mollo nie, ale Wilder złapał mnie czysto na kontrę. Gdybym jednak miał powiedzieć, kto bije mocniej, to ciosy Mollo robiły na mnie zdecydowanie większe wrażenia - mówił na kilkanaście minut przed walką Mike'a Mollo (21-5-1, 13 KO) z Krzysztofem Zimnochem (18-0-1, 12 KO) nie kryjący swojej niechęci do rodaka Artur Szpilka (20-2, 15 KO). Wszystko niestety potwierdziło się już między linami...

Gołym okiem widać było przewagę szybkości i wyszkolenia Polaka, lecz to ciosy Amerykanina miały zdecydowanie większą wymowę. Pojedynek zakończył się już po dwóch minutach.

- Miejmy nadzieję, że Mollo da nam teraz rewanż. Jest mi oczywiście przykro, ale taki jest boks, szczególnie w wadze ciężkiej. Nie tacy faworyci już przegrywali. Może wybiegam trochę w przyszłość, lecz liczę na to, że Mollo da nam teraz szansę rewanżu. Czasem po prostu trzeba upaść, żeby potem wstać jeszcze mocniejszym. Jednego możecie być pewni, wciąż wierzymy w Krzyśka i nie skreślamy go - powiedział już po tym trzęsieniu ziemi Tomasz Babiloński, promotor Zimnocha.

- Biorę tę porażkę na siebie. Krzysiek czuje, że zawiódł wielu ludzi. Chcemy rewanżu, bo Krzysiek na pewno jest lepszym pięściarzem, ale takie rzeczy się zdarzają. Szpilka przecież też z nim leżał na deskach, a do tego są tu pewne kontrowersje. Sędzia wydał komendę, a Mollo uderzył już po niej. Chcemy rewanżu - mówił w podobnym tonie CJ Hussein, trener Polaka. Tuż po ogłoszeniu werdyktu o chęci rewanżu mówił sam Zimnoch. W takim razie czekamy...