SZEREMETA POROZBIJAŁ KARPECA

Redakcja, Informacja własna

2016-02-20

Kamil Szeremeta (13-0, 2 KO) pokazał ciekawy i konsekwentny boks, pokonując przed momentem przed czasem niezwyciężonego dotąd Artioma Karpeca (21-1, 6 KO).

Ukrainiec zgodnie z oczekiwaniami boksował na wstecznym, ładnie pracując nogami i szukając swej szansy w lewym sierpie z doskoku. Pięściarz z Białegostoku z kolei podążał za nim, trafiał mocnym lewym dyszlem, a w połowie drugiej rundy wstrząsnął rywalem prawym krzyżowym. Kolejne minuty upływały, a obraz walki się nie zmieniał. Karpec boksował ostrożnie dla siebie, oddając jednak przy tym inicjatywę podopiecznemu Andrzeja Liczika, który systematycznie zbierał małe punkciki.

W piątym starciu Szeremeta panował już niepodzielnie. Przeciwnik krwawił z nosa i powieki, histerycznie zaczął klinczować, a Polak włączył piąty bieg i spychał go do głębokiego odwrotu. Gdy zabrzmiał zbawienny gong, twarz Karpeca przypominała już krwawą maskę. Nikt nie był więc zdziwiony, kiedy nie wyszedł do szóstej rundy...