PACQUIAO PRZEZ SWOJE WYPOWIEDZI TRACI SPONSORA

Redakcja, Ring Magazine

2016-02-18

Kilka słów za dużo i Manny Pacquiao (57-6-2, 38 KO) narobił sobie sporo kłopotów. Co prawda szybko przeprosił, ale lawina ruszyła. Efekt? Stracił poważnego sponsora, jakiego miał dotąd w firmie Nike.

- To po prostu zdrowy rozsądek. Widzieliście, aby samiec uprawiał stosunek z innym samcem, albo samica z inną samicą? Kiedy więc dochodzi do stosunku mężczyzny z mężczyzną bądź kobiety z kobietą, ci ludzie są gorsi niż zwierzęta - powiedział "Pac-Man". Potem przeprosił, jednak to nie załatwiło sprawy.

"Uważamy, że jego komentarz był odrażający. Nasza firma zdecydowanie sprzeciwia się jakiejkolwiek dyskryminacji i od dawna wstawiamy się za społecznością LGBT. Dlatego już nie będziemy współpracować z Mannym Pacquiao" - napisano w oświadczeniu Nike.

- To co powiedział Manny było naganne - krzywi się również promujący go od lat Bob Arum. - Popieram małżeństwa jednopłciowe i walkę o prawa gejów oraz lesbijek. Mam zresztą wielu znajomych z takich środowisk, a to było obraźliwe wobec nich. Manny już jednak przeprosił i po sprawie - dodał szef stajni Top Rank. A kiedy zapytano go, na jaką liczy sprzedaż przyłączy PPV przy okazji walki Pacquiao z Timothy Bradleyem (33-1-1, 13 KO), odpowiadając znów "podszczypnął" Donalda Trumpa.

- Zobaczcie ilu ludzi w tym kraju popiera Donalda Trumpa, pomimo tych wszystkich rzeczy, jakie wygaduje. Jak w takim razie mogę się pokusić o prognozę sprzedanych PPV? Teraz już nikt nic nie wie.

Głos w całej sprawie zabrał oczywiście również Orlando Cruz (22-4-1, 11 KO), czyli najsławniejszy gej wśród pięściarzy.

- To było nieodpowiedzialne z jego strony. Jestem gejem, lecz nikt nie powinien mnie oceniać z tego powodu - stwierdził były pretendent do pasa WBO wagi piórkowej.