KTO DLA HAYE'A? JENNINGS ALBO FIEDOSOW?

Redakcja, Boxing News Online

2016-01-31

David Haye (27-2, 25 KO) z hukiem powrócił po trzech i pół roku przerwy. Zdemolował Marka de Mori w 131 sekund i od razu wskoczył na dziewiąte miejsce w rankingu federacji WBA wagi ciężkiej. Kolejny pojedynek stoczy 21 maja, również w Londynie. A kto będzie jego rywalem? Poprzeczka zostanie podwieszona mocno w górę.

Pierwotnie spekulowano o starciu z dwoma zawodnikami - Malikiem Scottem bądź Dillianem Whyte'em. To już jednak raczej nieaktualne. Pod uwagę brany był również Shannon Briggs, lecz okazał się zbyt drogi jak na korzyści, jakie dałoby zwycięstwo nad nim. Pozostało więc dwóch faworytów do spotkania z "Hayemakerem". Pierwszym z nich jest Bryant Jennings (19-2, 10 KO), który po laniu z rąk Luisa Ortiza mocno spadł w hierarchii królewskiej kategorii. Ale nadal jest bardzo ceniony. Drugim kandydatem pozostaje zeszłoroczny zwycięzca turnieju "Boxcino" stacji ESPN, mocno bijący Andriej Fiedosow (28-3, 23 KO).

- Nie słyszałem jeszcze bezpośrednio z obozu Haye'a o zainteresowaniu tą walką, ale jeśli tylko pieniądze będą odpowiednie, to jesteśmy chętni. Kiedyś Anglik mnie zachwycał, lecz w dalszej części swojej kariery zaczął obniżać loty. Bryant może polecieć na jego teren do Wielkiej Brytanii - zapewnia Gary Shaw, promotor Jenningsa.

- Możemy rozważyć taki pojedynek. Andriej to bardzo mocny puncher i jestem przekonany, że stać go na jeszcze więcej, niż pokazał nam do tej pory. Jego wygrana w turnieju Boxcino była jednym z najchętniej oglądanych turniejów w boksie w ogóle, jest więc znany w Ameryce. Zależy nam bardzo na tym, by taką walkę pokazała duża telewizja - nie ukrywa Wadim Korniłow, menadżer Fiedosowa.