TYSON FURY: NIE ZAWALCZĘ Z HAYE'EM NAWET ZA STO MILIONÓW!

Redakcja, Sky Sports

2016-01-25

Tyson Fury (25-0, 18 KO) czasem mówi jedno, a robi drugie, ale wyjątkowo konsekwentnie wypowiada się na temat ewentualnej potyczki z Davidem Haye'em (27-2, 25 KO). Angielski kolos, aktualny mistrz świata wagi ciężkiej według organizacji WBA i WBO, znów powiedział, że nie zamierza dawać szansy swojemu rodakowi, który w przeszłości dwukrotnie go wykiwał.

Panowie mieli z sobą boksować dwa razy. Za pierwszym razem Haye odwołał walkę z powodu rozcięcia łuku brwiowego, za drugim z powodu kontuzji pleców i barku. Ten drugi uraz okazał się na tyle poważny, że łącznie musieliśmy czekać na jego powrót aż trzy i pół roku. W końcu wrócił dziewięć dni temu i w zaledwie 131 sekund zdemolował Marka de Mori.

- Szczerze mówiąc nawet tego nie obejrzałem. Słyszałem tylko, że walczył z jakimś "leszczem". Kiedy on obijał nieznanego zawodnika w Londynie, ja w tym samym czasie przebywałem w Nowym Jorku i budowałem podkład pod wielką potyczkę z kimś naprawdę poważnym. Po tym jak odwołał ze mną walkę po raz drugi, jasno dałem do zrozumienia, że nie dam mu zarobić. Ludzie mogą mówić i robić co chcą, ale nie dam mu tej szansy - nie ukrywa Fury.

- Haye tak naprawdę próbuje tylko na mnie zarobić. On nie chciał mi kiedyś dać zarobić, kiedy byłem na innym etapie kariery, więc ja teraz nie dam zarobić jemu. Ten facet w ogóle mnie nie przekonuje, ani to co robi, ani jego reputacja. Tak naprawdę on nawet nie jest w moim limicie, bo w mojej opinii to zawodnik kategorii cruiser. I bez względu na to, kogo nie pokona i kogo nie znokautuje, ja z nim już nie chcę walczyć i nigdy nie zawalczę. Nawet jeśli zaoferują mi sto milionów funtów! Swego czasu bardzo ciężko harowałem do naszych dwóch niedoszłych potyczek, lecz on wolał przejść na emeryturę. Niech więc sobie radzi sam - dodał aktualny król wszechwag.